Sieci niszczą turystykę. Nasi wędkarze protestowali w Warszawie
2016-06-09 15:45:06(ost. akt: 2016-06-13 11:16:31)
Wędkarze z Pisza, Orzysza i Białej Piskiej wzięli udział w demonstracji, która odbyła się w ubiegły wtorek (7 czerwca) pod siedzibą naczelnych władz Polskiego Związku Wędkarskiego w Warszawie. Dołączyli oni do protestujących wędkarzy z Mazowsza. W ten sposób po raz kolejny wyrazili swój głośny sprzeciw przeciwko odłowom gospodarczym ryb w mazurskich jeziorach.
We wtorkowej demonstracji wzięli również udział dyrektor Biura Poselskiego Jerzego Małeckiego - Dawid Listowski, a także burmistrz Pisza - Andrzej Szymborski i Robert Barma z Białej Piskiej, którzy złożyli w imieniu mieszkańców petycję skierowaną do Zarządu Głównego PZW. Pod postulatem zaprzestania komercyjnych odłowów rybackich PZW na jeziorach mazurskich i zmianą rybacko-wędkarskiego profilu gospodarki na wędkarski podpisało się ponad 8 tys. mieszkańców Mazur.
Poza tym przedstawiciele mazurskich wędkarzy zaprosili władze PZW do rozmów i do wizyty na Mazurach. Być może do spotkania dojedzie w najbliższych miesiącach.
Przypomnijmy, do pierwszego strajku naszych wędkarzy doszło dwa lata temu. Blokowali oni przejście na ul. Grunwaldzkiej w Piszu. Przyłączyli się wówczas do nich między innymi samorządowcy, mieszkańcy i właściciele gospodarstw agroturystycznych. W liście, który wtedy rozdawali wędkarze, mogliśmy przeczytać:
Gospodarka PZW nie ma nic wspólnego z racjonalnością i działalnością hobbistyczną. Sprowadza się wyłącznie do prowadzenia intensywnych odłowów gospodarczych przez wynajęte ekipy rybackie (otrzymują ok. 50% tego, co da im się wyjąć z wody) , oraz sprzedawania pozwoleń na wędkowanie, nazywanych składkami członkowskimi. Wędkarze, lokalne społeczności i samorządowcy nie mają żadnego wpływu na użytkowanie i pustoszenie jezior mazurskich.
Od czasów transformacji ustrojowej nastąpił drastyczny, prawie czterokrotny spadek wydajności rybackiej jezior, mimo stawiania coraz większej ilości sieci i zapisów prawa rybackiego nakazującego ochronę i odbudowę zasobów wód.
Oczywiście, wędkarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego zdania i na pewno nie zamierzają składać przysłowiowej broni. Prawdopodobnie w czerwcu lub w lipcu zablokują drogę krajową w Orzyszu.
źródło: Wędkarstwo po pisku
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Wojtek_ #2007998 | 94.42.*.* 9 cze 2016 16:15
Wędkarstwo może być i będzie jak sądzę motorem rozwoju turystyki w Piszu. Roś jest jeziorem na uboczu i zachowało sporo z unikalnych walorów - wystarczy odbudować zasobność w ryby i rozpropagować- sukces gwarantowany. Jak przypomnę sobie , że poprzedni burmistrz zamiast czynić zdecydowanie większe wysiłki w celu usunięcia rybaków, chciał przyciągać turystów budując za ponad 50 tysięcy złotych pomnik Wańkowicza to cieszę się, ze przegrał wybory. Tylko co on jeszcze robi w Starostwie, kto go tam zatrudnia i po co?
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
galind #2008064 | 5.172.*.* 9 cze 2016 17:51
Rybacy to najwięksi kłusownicy
Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz
Popieram protest. #2008164 | 81.15.*.* 9 cze 2016 20:42
Jeszcze kilka lat temu z jednego hektara mazurskiego jeziora można było wyłowić 13 kg ryb. Teraz tylko osiem, Rybacy nie zarybiają jezior tak jak powinni. To jeszcze trzeba dziękować opatrzności ... , że na Jeziorze Roś i na naszych jeziorkach nie ma Kormoranów, bo by ogołocili nam doszczętnie z ryb. Dlatego popieram protest. Coraz mniej ryb jest w naszych jeziorach, walka słuszna, 8 tysiecy zebranych podpisów, to nie w kij dmuchał, walczcie chłopaki walczcie, moze się uda
Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
orzyski klin #2008242 | 77.247.*.* 9 cze 2016 22:27
zastawić sieci na klina kłusownika
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Przeciętna Mazurka #2008325 | 83.6.*.* 10 cze 2016 06:57
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. A ja nie jestem wędkarzem, to ja już nie będę mogła zjeść mazurskiej rybki? W sklepie jej nie kupię a łowić na wędkę nie zamierzam bo jestem zbyt wrażliwa, żeby oglądać rybę na haku. Chyba, że będzie kwitł nielegalny handel i kupię sobie od "wędkarza" skoro tyle tysięcy co podpisało ruszy na "łowy".