Mazurski Park Narodowy - zanim zapadną decyzje

2009-08-31 00:00:00

Plany utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego powstały kilkanaście lat temu. Wraz z udziałem Mazur w plebiscycie na Nowych 7 Cudów Natury, temat ożył. Trwają dyskusje pomiędzy przeciwnikami i zwolennikami utworzenia parku.

>>> Mikołajki kwitną, Ruciane usycha
>>> Tygodnik Powszechny nadal walczy o Mazurski Park Narodowy
>>> Głos poparcia dla parku narodowego

Piotr Czyżyk,
nadleśniczy, Nadleśnictwo Maskulińskie:
— Nadleśnictwo zarządza skarbem państwa, to czy leśnicy będą pracować w Lasach Państwowych czy w Parkach Narodowych jest bez znaczenia. Na powstaniu parku narodowego stracą przede wszystkim samorządy: mniejsze wpływy z podatków, restrykcyjne przepisy w budownictwie, strefy ścisłej ochrony. Będzie także mniej pracy dla tych, co pracują przy drewnie. Stracą też rybacy, którzy będą mieli duże utrudnienia, a nawet całkowity zakaz połowów. Trzeba się także liczyć z pewnymi utrudnieniami w turystyce. Dla samych leśników nie jest problemem utworzenie parku, taka zmiana może być nawet korzystna. Przede wszystkim zmieni się zakres wykonywanych prac, mniej gospodarczych, a więcej badawczych i ochronnych. Nam leśnikom chodzi przede wszystkim o dobro lasów, nie jest ważne jaka będzie wywieszka - czy to Park Narodowy, czy Lasy Państwowe.

Jerzy Kruszelnicki,
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie, wieloletni pracownik Mazurskiego Parku Krajobrazowego:
— Istotna jest ochrona dewastowanej przyrody. Z powstania Parku Narodowego korzyści będą miały samorządy. Stracą koła łowieckie, jednak pozostanie redukcja zwierzyny. Ekonomicznie skorzysta na tym miejscowa ludność, o czym jest niedoinformowana. Powstaną nowe miejsca pracy. Dofinansowanie otrzyma sektor turystyczny, który będzie miał szansę działać cały rok. Na pewne obszary będzie obowiązywał zakaz wstępu, ale inne będą dostępne. Zbieranie grzybów i jagód, łowienie ryb nie musi być zakazane. Drewno opałowe nadal może być pozyskiwane, natomiast wielkogabarytowe - nie. Utworzenie Mazurskiego Parku Narodowego uporządkuje kwestię zarządzania terenami, np. Bełdany mają obecnie kilku gospodarzy. Trzeba działać w taki sposób, by zabezpieczyć dla przyszłych pokoleń dostęp do unikatowych mazurskich terenów. Kraina Wielkich Jezior Mazurskich ma szansę na awans w rankingu Nowych 7 Cudów Natury, tylko jeśli powstanie Park Narodowy. Tym samym będzie widoczne, że podejmuje się działania w celu zabezpieczenia tego skarbu.

Marek Wysocki,
wicestarosta piski:
— Sprawa planowanego Mazurskiego Parku Narodowego będzie zapewne poruszana na najbliższych sesjach Rady Powiatu. Obecnie nie wiadomo czy park jest najlepszym wyjściem. Jeśli park powstaje na nieużytkach rolnych, nie jest to problem. U nas 80%-90% powierzchni stanowią lasy. Dotychczas przeprowadzone były konsultacje społeczne w gminach Orzysz i Ruciane-Nida i jak dotąd rady tych gmin są na "nie". Może przecież zmniejszyć się ruch turystyczny. Trzeba także spojrzeć na ten projekt ze względu na wszelkie inwestycje. Wraz z powstaniem parku pojawią się problemy przy każdej, nowej budowie. Nasze tereny wymagają jeszcze wiele pracy i nakładów. Nie możemy sobie pozwolić na ich zawieszenie. Jeśli ma powstać Park Narodowy, to trzeba się do tego przygotować. Nie można tego robić na siłę, będą prowadzone rozmowy z różnymi środowiskami. Rada Powiatu podejmie decyzję, która zostanie przekazana wojewodzie Warmińsko-Mazurskiemu i tym samym Ministrowi Środowiska.

Leszek Marek Gryciuk,
burmistrz Rucianego-Nidy:
— Moje stanowisko jest znane. Jestem przeciwny utworzeniu Mazurskiego Parku Narodowego. Budownictwo, myślistwo, rybołówstwo - łącznie około 27 zakazów. Mniejsze będą wpływy z tytułu podatków. Leśnicy znajdą zatrudnienie w Parku, jednak nikt głośno nie mówi, że powinni to być specjaliści np. od hodowli. Trudniej będzie budować, za każdym razem potrzebne będzie pozwolenie dyrekcji parku narodowego. Już teraz mamy ogromne trudności przy inwestycjach. Chcemy normalnie funkcjonować, bez kolizji na linii przyroda - człowiek, powstałych wskutek odgórnie narzuconych przepisów. Gminy, znajdujące się w obszarze funkcjonowania parku nie dostaną nic. Wzrośnie bezrobocie, wyludnią się miejscowości, młodzież wyjedzie i zostaną sami starzy. Ziemię wykupią zamiejscowi, którzy przyjadą na 2 tygodnie latem. Z takich sezonowych mieszkańców nie utrzymamy się. Już teraz strefa ciszy na jeziorze Nidzkim powoduje spadek zainteresowania turystów, następne będą Bełdany. Wszelkie działania dotyczące utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego muszą być przemyślane. Nie może być tak, że nic nie robimy na tych terenach, a cieszymy się tylko chronioną naturą. Problem tkwi także w jednostronnej komunikacji w zakresie ochrony. Dostajemy opracowanie i mamy je zaakceptować bez uwag. Jeśli zgłaszamy jakiekolwiek zastrzeżenia, nikt nie udziela nam w tym zakresie odpowiedzi. Trzeba zacząć rozmawiać.

Krzysztof Worobiec
prezes Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur "Sadyba":
— Parki narodowe chronić mają wyjątkowo piękne twory Natury, obszary nietknięte ludzką działalnością, cenne krajobrazowo i przyrodniczo. Dlatego się je chroni, żeby człowiek w swojej nierozwadze (świadomej lub nieświadomej) ich nie zniszczył, żeby kolejne pokolenia mogły cieszyć się ich widokiem. I taki jest powód utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego.
Dotychczasowe formy ochrony mazurskiej przyrody nie są dostatecznie skuteczne, czego najlepszym przykładem jest Mazurski Park Krajobrazowy pozbawiony aktualnego planu ochrony parku! Utworzenie parku narodowego daje możliwości kontrolowanego rozwoju, bo stanowi dużo lepszą formę zarządzania krajobrazem niż park krajobrazowy. Poza tym park narodowy jest państwową jednostką budżetową w rozumieniu przepisów o finansach publicznych, co wiąże się z korzyściami ekonomicznymi.
Niedawno wykonane przez Ośrodek Ekonomii Ekologicznej Uniwersytetu Warszawskiego badania wykazały, że ludzie na ogół pozytywnie reagują na hasło „parku narodowego”: cenią ochronę przyrody i są gotowi zapłacić 2 razy więcej np. za nocleg czy działkę.
Dzięki temu, że parki narodowe są finansowane z budżetu państwa generują miejsca pracy (administracja, przewodnicy, strażnicy przyrody etc.). Dlatego na szczególny rozwój może liczyć miejscowość, w której znajdzie się siedziba dyrekcji parku, np. gmina Ruciane-Nida. Tworzenie parku narodowego przyczyni się do zmniejszenia bezrobocia poprzez rozwój turystyki (ale wzrost ten jest „kanalizowany” i regulowany), co pokazują przykłady 23 istniejących w Polsce parków narodowych. W maleńkiej Białowieży, w której nie ma jezior i rzek, a jest „tylko” park narodowy istnieje wiele gospodarstw agroturystycznych, pensjonatów i aż 4 duże hotele (jeden z nich, czterogwiazdkowy zatrudniający ponad 100 osób). Hotele te przyjmują turystów przez cały rok. Dlatego powołanie MPN na pewno przyczyni się do zwiększenia liczby turystów, szczególnie po sezonie.
Nie jest prawdą, iż utworzenie MPN wpłynie negatywnie na rozwój całych Mazur, ponieważ obszarowo będzie on mniejszy od istniejącego obecnie parku krajobrazowego (który zostanie rozwiązany). Planowana powierzchnia MPN to w zależności od wariantu ok. 32 tys. - 38 tys. ha, a istniejący obecnie MPK zajmuje ok. 54 tys. ha! Poza tym parki narodowe tworzy się głownie na gruntach Skarbu Państwa, a MPN będzie obejmować głównie wody i lasy, gdzie i tak z reguły nie można już teraz inwestować (ponieważ istnieją tam MPK, rezerwaty przyrody, Natura 2000, ostoje zwierząt, bądź inne ograniczenia wynikające z ustawy o planowaniu przestrzennym, ustawy o lasach czy ustawy prawo wodne). Poza tym gminy, na których obszarze tworzony jest park narodowy dostają rekompensatę strat z tytułu utraty dochodów podatkowych, zgodnie z art. 134 znowelizowanej w 2008 roku ustawy o ochronie przyrody: Z tytułu zwolnień z podatków i opłat, jednostkom samorządu terytorialnego przysługuje z budżetu państwa zwrot utraconych dochodów.
Jak widać z powyższego jest na odwrót: to tworzenie parku narodowego przyczynia się do rozwoju regionu, a jego blokowanie jest hamowaniem rozwoju. Niezrozumiałe są więc wypowiedzi lokalnych samorządowców, którzy jako autorytety dla mieszkańców powinni ich uświadamiać, a nie straszyć , np. w Gazecie Olsztyńskiej wójt Piecek skarży się, że „ po Krutyni pływa 1500 kajaków dziennie, a życie mieszkańców Mazur nie zmienia się, ubogich nie ubędzie”. Gdyby ta część Mazur była w obszarze parku narodowego, mogłaby otrzymać rozmaite dotacje np. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska choćby na budowę kanalizacji czy sieci wodociągowych (co poprawi warunki życia mieszkańców). A tak trzeba czekać…, bo gminy biedne, a formuła parku krajobrazowego nie zezwala na tego typu inwestycje.
Jako podsumowanie zacytuję co napisał prof. Ludwik Tomiałojć z Uniwersytetu Wrocławskiego (absolwent liceum olsztyńskiego):
„ „ U nas wszyscy (...) w utworzeniu parku narodowego widzą zagrożenie dla rozwoju gminy i przyciągania turystów” – czytam wypowiedź wiceburmistrza Pisza. Widać „wszyscy” nie wiedzą, że na świecie parki narodowe są zwykle źródłem dobrobytu, ale już władze powinny o tym wiedzieć.”
No właśnie!

Jan Alicki,
burmistrz Pisza:
— W moim przekonaniu forma parku krajobrazowego jest na dzień dzisiejszy wystarczająca do zabezpieczenia walorów przyrodniczych i krajobrazowych Mazurskiego Pojezierza.
Uważam, że wysiłek włożony w dyskusję nad utworzeniem Mazurskiego Parku Narodowego powinien być skierowany na inne tory. Cieszyłbym się gdyby wszystkie znane osoby zaangażowane w temat parku pomyślały o tym jak skutecznie wspomóc gminy w realizacji infrastruktury chroniącej realnie nasze bogactwo przyrodnicze. Nie ma się co oszukiwać i trzeba wprost powiedzieć, że jesteśmy regionem zaniedbywanym przez dziesiątki lat pod względem inwestycji infrastrukturalnych, szczególnie tych mających wpływ na ochronę powierzchni ziemi, wód i powietrza.
Moim zdaniem bardziej wymierne korzyści przyniesie przeznaczenie środków zamiast na utworzenie i funkcjonowanie parku właśnie na budowanie sieci kanalizacyjnych, wodociągowych, zbudowanie skutecznego systemu odbioru odpadów stałych. Takie działania pozwoliłyby na uporządkowanie przestrzeni z obszarami, na których właściciele wydzielili i sprzedali kilkaset małych działek na gruntach rolnych (polskie prawo dopuszczało kiedyś takie możliwości podziału) wykorzystywanych obecnie do celów rekreacyjnych. Brak infrastruktury uniemożliwia uchwalenie planów miejscowych zagospodarowania przestrzennego i ludzie ci (przeważnie mieszkańcy dużych miast) tereny te przez wiele lat użytkują nie płacąc podatków, a przecież podczas pobytu wypoczynkowego wytwarzają śmieci i ścieki. Co się z tym dzieje ? Śmieci trafiają do lasu lub pod kontenery na parkingach (niespełna 1% właścicieli działek poczuwa się do odpowiedzialności za swoje śmieci i podpisało umowy na ich odbiór, a za pozostałych płacą mieszkańcy gminy). Co się dzieje ze ściekami ? Zapewne spływają do gruntu, a w efekcie do wód naszych pięknych jezior i rzek. Czy utworzenie Mazurskiego Parku Narodowego zmieni tę sytuację. Moim zdaniem nie. No może więcej śmieci trafi pod kontenery gminne bo w Parku będzie straż (a może lepiej dofinansować gminom tworzenie straży miejskich ?). Gminy nigdy sobie same z problemem budowy infrastruktury nie poradzą. W przypadku Pisza, niezbędne uzbrojenie terenów w sieci kanalizacyjno-wodociągowe na terenach już wykorzystywanych turystycznie (m.in. w obszarach tych kilkuset działek rekreacyjnych na gruntach rolnych), a położonych w pobliżu jezior i terenu obecnego Mazurskiego Parku Krajobrazowego to koszt ponad 200 mln. zł. (budżet gminy to ok. 70mln.)
Dlatego uważam, że energia skierowana w kampanię o utworzenie Parku powinna być raczej spożytkowana na zmobilizowanie władz państwowych do wdrożenia Rządowego Programu Wsparcia Budowy Infrastruktury dla ochrony przyrody na obszarach Wielkich Jezior Mazurskich, oraz obszarach Natura 2000. Takie podejście do tematu pozwoliłoby na zrównoważony rozwój turystyki na tych terenach, podniesienie standardu życia mieszkańców, a także budowałoby rzeczywiste podwaliny pod utworzenie w przyszłości Mazurskiego Parku Narodowego z obszaru którego wyeliminowane byłyby zagrożenia opisane powyżej.
Myślę, że na pytanie czy jestem za utworzeniem czy przeciw utworzeniu Mazurskiego Parku Narodowego nie ma prostej odpowiedzi. Powinniśmy na problem spojrzeć szerzej i szukać rzeczywistych sposobów zabezpieczenia tego cennego terenu przed zanieczyszczeniami i degradacją. Nie jestem przekonany, że utworzenie Parku Narodowego wpłynie w rzeczywisty sposób na zmniejszenie zagrożeń, o których mówiłem wcześniej.

Co Wy o tym myślicie? Zapraszamy do dyskusji!

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: Pisz park
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5