Pasjonat, konstruktor i prezes Piskiej Kolei Miniaturowej Mateusz Alicki ma 13 lat i za sobą pierwsze doświadczenia w prowadzeniu lokomotywy. Jego pojazd kursuje ulicami Pisza już od 3 lat. Z Mateuszem Alickim rozmawia Filip Tomaszewski.
— Jak powstał pomysł na własną kolej?
— Mój dziadek był kolejarzem, więc w pewien sposób kontynuuję tradycje rodzinne. Postanowiłem, że też zostanę kolejarzem, a najlepiej maszynistą.
Pomysł na lokomotywę podsunął mi tata.
— Wygląd Twojej kolejki zmieniał się...
— Na początku kolejka była zielona i bardzo prymitywna. Teraz mogę już skręcać. Lokomotywa jest większa, ma nowe koła. W tym roku przemalowałem ją na niebiesko, wykonałem oznaczenia i chcę wstawić jeszcze szyby w oknach.
— Co nowego w najbliższym czasie czeka Twoją kolejkę?
— Pulpit maszynisty jest już w przygotowaniu. Podobnie jak pierwszy wagonik, chciałbym wyposażyć lokomotywę w napęd na pedały, na razie po prostu odpycham się nogami. A marzeniem jest oczywiście silnik spalinowy.
— Gdzie i kiedy można Cię spotkać?
— Kursuję głównie po Gdańskiej i Klementowskiego, czasami jadę na Wąglicką i dworzec kolejowy. Rozkład jazdy zmienia się w zależności od pory roku. W roku szkolnym zwykle kursuję od godz. 15. do 17., a czasami nawet dłużej. W zimie - zawieszam kursy.
— Jakie są Twoje plany na przyszłość?
— Chciałbym pójść do technikum kolejowego, ale nie wiem jeszcze gdzie. Najlepiej gdzieś niedaleko i oczywiście zostać maszynistą.
— Mój dziadek był kolejarzem, więc w pewien sposób kontynuuję tradycje rodzinne. Postanowiłem, że też zostanę kolejarzem, a najlepiej maszynistą.
Pomysł na lokomotywę podsunął mi tata.
— Wygląd Twojej kolejki zmieniał się...
— Na początku kolejka była zielona i bardzo prymitywna. Teraz mogę już skręcać. Lokomotywa jest większa, ma nowe koła. W tym roku przemalowałem ją na niebiesko, wykonałem oznaczenia i chcę wstawić jeszcze szyby w oknach.
— Co nowego w najbliższym czasie czeka Twoją kolejkę?
— Pulpit maszynisty jest już w przygotowaniu. Podobnie jak pierwszy wagonik, chciałbym wyposażyć lokomotywę w napęd na pedały, na razie po prostu odpycham się nogami. A marzeniem jest oczywiście silnik spalinowy.
— Gdzie i kiedy można Cię spotkać?
— Kursuję głównie po Gdańskiej i Klementowskiego, czasami jadę na Wąglicką i dworzec kolejowy. Rozkład jazdy zmienia się w zależności od pory roku. W roku szkolnym zwykle kursuję od godz. 15. do 17., a czasami nawet dłużej. W zimie - zawieszam kursy.
— Jakie są Twoje plany na przyszłość?
— Chciałbym pójść do technikum kolejowego, ale nie wiem jeszcze gdzie. Najlepiej gdzieś niedaleko i oczywiście zostać maszynistą.