Już wkrótce NAKAZ ogrzewania gazem?

2022-01-11 11:47:58(ost. akt: 2022-01-11 12:06:57)

Autor zdjęcia: pixabay

– Żyjemy dzisiaj w nawale rozmaitych wieści. Jest ich tyle, że trudno się w tym wszystkim połapać. Tymczasem niektóre z nich są wręcz kluczowe dla wielu z nas – przekonuje Witold Wysmułek. Znany w naszym powiecie specjalista od permakultury zwraca uwagę m.in. na trwające prace nad projektem, którego efektem może być ... nakaz ogrzewania gazem.
Przykład? Władze naszego województwa dosłownie kilka dni temu ogłosiły rozpoczęcie konsultacji społecznych w sprawie uchwały mogącej zabronić lub poważnie ograniczyć możliwość ogrzewania domu węglem lub drewnem, jeśli ten dom znajdzie się w zasięgu sieci ciepłowniczej lub gazowej. Dla różnej klasy kotłów podano w projekcie konkretne daty, oczywiście, kotły, piece bezklasowe, maja być wycofane znacznie szybciej, niż te wyższej klasy.

Jest to wiadomość kluczowa dla każdego, kto obecnie w ten sposób ogrzewa swój dom, zwłaszcza, jeśli jest to osoba niewiele zarabiająca, czy mająca duże obciążenia finansowe - na przykład, kredyt hipoteczny.

Co się dzieje na rynku węgla, czy gazu, wiadomo: ceny, po okresie zniżki, gwałtownie urosły. Pośród przyczyn wymienia się cały szereg powodów – i każdy właściwie jest od nas, zwykłych ludzi, całkowicie niezależny. Nieważne bowiem, czy to Putin manipule cenami, tak, by pchnąć gaz pełną mocą nowo położonego gazociągu North Stream 2, czy też na obecna sytuację wpływa niedobór produkcji z wiatraków, czy też obiektywne problemy Rosji, mającej problemy ze swoimi własnymi magazynami gazu, czy inne, pojawiające się w prasie fachowej wyjaśnienia – nie mamy na to najmniejszego wpływu.

Natomiast to my zapłacimy więcej za surowiec, zwłaszcza od roku 2024, kiedy to obecnie regulowane dla odbiorcy indywidualnego ceny gazu maja zostać uwolnione – jak to już się stało w przypadku przedsiębiorców. I czytamy, że firmy widzą kilkukrotny skok cen gazu, który czasem doprowadza właścicieli tych firm do decyzji o zamknięciu działalności.

My jednak takiej decyzji podjąć nie możemy – jeśli bowiem nasze województwo wprowadzi stosowna uchwałę, a znajdziemy się w zasięgu sieci gazowej, to nie będziemy mieć wyjścia: żyj w lodówce lub płać. Nie dojadaj, nie kup dziecku butów w miejsce tych już porwanych, lecz zapłać za gaz. Bo drewnem, tym tanim drewnem, jakiego u nas pod dostatkiem, palić już nie możesz. Nawet jeśli żyjesz na wsi i posiadasz własne drewno, z własnego lasu, takie najbardziej „ekologiczne”, w postaci uschniętych samoistnie drzew.

Zwalczanie palenia węglem lub drewnem przy tym argumentuje się kwestiami smogu. Tak, jest to problem – smog istnieje, wpływa na zdrowie, z jego powodu przedwcześnie umierają ludzie. Istnieją jednak metody na ograniczenie samego spalania węgla, czy drewna, bez nakazu spalania drogiego, a potencjalnie bardzo drogiego, gazu.

To choćby głęboka termomodernizacja budynku, zarówno przy użyciu nowoczesnych technologii, czy metod tradycyjnych, naturalnych (beton konopny, szklarnia przylegająca do domu od południa, z duża masa termiczna). To zastosowanie, nawet jako drugiego źródła ciepła, kolektorów słonecznych, pomp ciepła, w tym tych najtańszych, powietrze-powietrze, zestawionych z fotowoltaiką.

Wreszcie, też, nie każdy bezklasowy piec jest „zły” – a co z piecami kaflowymi, które, jeśli są dobrze zrobione, maja efektywność spalania rzędu 90%, tak jak kotły 5 klasy? A co z zastosowaniem dużych buforów cieplnych? Czy nie można ludzi zachęcić w sposób pozytywny do redukcji spalania węgla i drewna, promując takie rozwiązania, bez jednoczesnego ryzyka wtrącania ich w biedę? W perspektywę „lodówki”? Czy stawianie na jedna kartę jest w ogóle w dzisiejszych, niepewnych czasach racjonalne? A co, jeśli dostawy gazu zawiodą?

Dlatego po prostu warto wziąć udział w konsultacjach, wyrazić swoje zdanie – byśmy potem nie płakali nad rozlanym już mlekiem.

Witold Wysmułek


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5