Adi na liście finisherów Głównego Szlaku Warmińskiego

2021-08-04 11:11:00(ost. akt: 2021-08-04 11:15:26)
Upragniona meta GSW, most na rzece Nogat

Upragniona meta GSW, most na rzece Nogat

Autor zdjęcia: archiwum zawodnika

BIEGI || Adrian Ferenc znów dopiął swego! Piski ultramaratończyk — już oficjalnie — znajduje się liście śmiałków, którym udało się przebiec Główny Szlak Warmiński.
Adrian, który zawodowo realizuje się m.in. biegając po dachach jako kominiarz, najwyraźniej mocno upodobał sobie Wysoką Bramę w Olsztynie. Niedawno, w swoje urodziny, wybiegł z domu, by — w formie "prezentu" — po wielu godzinach móc zameldować się na olsztyńskiej starówce. Tym razem to, co było metą, okazało się startem.

Pod tą charakterystyczną dla Olsztyna budowlą swój początek ma bowiem Główny Szlak Warmiński. W przeszłości niewielu zawodników sprostało zadaniu w stu procentach. Pokonanie blisko 240 km "za jednym zamachem", przy przewyższeniach sięgających ok. 2600 m, nie jest zadaniem łatwym. Wydaje się jednak, że dla "Kominiarza Adiego" nie ma rzeczy niemożliwych. Na umownej mecie, ulokowanej w miejscowości Kępki (most na rzece Nogat), zameldował się po 69 godzinach i 30 minutach.

Wyzwanie podzielił na etapy. — Pierwszy punkt ustaliłem sobie w Dobrym Mieście. Nim do niego dotarłem, zrobiłem prawie 4 dodatkowe kilometry. Biegnąc przez mgłę pobłądziłem, co kosztowało mnie prawie dwie godziny. GPS tak mnie wyprowadził na manowce, że znalazłem się na mokradłach. Po kostki w wodzie i prawie po szyję w trawie i pokrzywach — wspomina ze śmiechem Adrian Ferenc, który znaczną część strat odrobił następnie w biegu do Lidzbarka Warmińskiego. Później zostało mu już "tylko" m.in. Pieniężno, Braniewo, Suchacz, okolice Elbląga... wreszcie stanął na upragnionej mecie i mógł ogłosić fajrant.

Mógł, lecz tego nie zrobił. Po krótkiej regeneracji wyruszył z trenerem Łukaszem Duchnowskim na obóz kondycyjny do Szklarskiej Poręby. A tam? — Kolejne 123 km po górach, piękne chwile, nowe doświadczenia... — wylicza najlepszy ultramaratończyk wśród polskich kominiarzy, już zastanawiając się nad kolejnymi sportowymi wyzwaniami.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5