Dwa złota go nie satysfakcjonują. Szykuje się na dużo więcej [ROZMOWA]

2021-04-01 09:00:00(ost. akt: 2021-04-01 07:49:13)

Autor zdjęcia: archiwum zawodnika

ROZMOWA || Nie wszystko tym razem poszło tak jak zakładałem. Miałem zamiar np. pobić swój rekord Polski i Europy w martwym ciągu — mówi Paweł Gębusiak. Reprezentant Power Factory Pisz przywiózł z Siedlec dwa złote medale Mistrzostw Europy w trójboju siłowym XPC.
O sukcesie całej piskiej ekipy siłaczy pisaliśmy m.in. i TUTAJ.

— Co wycieczka do Siedlec, to obwieszony medalami... Lubią Cię tam, co?
Paweł Gębusiak: Chyba tak (śmiech). To były już moje czwarte zawody w sportach siłowych. Tak się składa, że federacja XPC ma swoją siedzibę właśnie w Siedlcach. Mają tam dogodne warunki do przeprowadzania takich imprez, stąd te wyjazdy.

— Przywieźliście jako klub 8 krążków. W historii Pisza bywały takie wyniki?
— Z tego co wiem, to nie. Jeśli bywały takie sukcesy w sportach siłowych, to na tyle dawno, że nikt z nas o tym nie słyszał. A myślę, że jesteśmy dobrze zorientowani w tym temacie. Jestem dumny z naszej ekipy. Nieco przetarłem ten szlak już wcześniej, ale reszta krążków to zasługa tylko i wyłącznie ciężkiej pracy chłopaków.

— Jak oceniasz poziom mistrzostw?
— Bardzo wysoki. Pobitych zostało wiele rekordów Polski i Europy. Padł np. krajowy rekord wszechwag w wyciskaniu sztangi w specjalnej koszuli (tzw. benchpress EQ), który wynosi obecnie 390 kg! Szkoda tylko, że wszystko wciąż musiało odbywać się bez udziału publiczności. Od strony reżimu sanitarnego wszystko grało jak należy...

— ...a od pozostałych?
— Frekwencja była duża, sporo reprezentantów zza granicy (np. z dalekiej Armenii) przez co wiele rzeczy "rozciągnęło" się w czasie. Trochę uciążliwe było oczekiwanie na swoją kolej. Moją wagę zweryfikowano o 7:30, a wystartowałem dopiero o 21:00. Ale nie ma się co łamać, trzeba robić swoje.

— Zadebiutowałeś w wyciskaniu sztangi leżąc. Był stres?
— I to potężny. Trening na siłowni to jedno, zawody to drugie. Obawiałem się, że przez te wszystkie emocje (i brak doświadczenia) trudno będzie mi zachować dobrą technikę. A wpadki na tej płaszczyźnie są karane surowo, próby się po prostu nie zalicza. I faktycznie, dwa podejścia spaliłem.

— Kiedy spodziewać się Twoich kolejnych startów?
— Jeszcze nie myślę o następnych zawodach. Muszę odpocząć, zastanowić się co zmienić w treningu. Zdobyłem 2 złote medale, ale zanotowałem wiele rzeczy, które muszę poprawić. Nie wszystko tym razem poszło tak jak zakładałem. Miałem zamiar np. pobić swój rekord Polski i Europy w martwym ciągu (185 kg). Dwukrotnie poległem jednak przy 190 kg. Pozostaje duży niedosyt i coś trzeba z nim zrobić.

— Na brak pracy nie narzekasz. Od niedawna działasz także w "Wieży".
— Tak, dokładnie w Piskim Zakładzie Aktywności Zawodowej Wieża. Pani dyrektor mocno wspiera swoich niepełnosprawnych podopiecznych we wszystkich działaniach mających na celu aktywizację społeczną. Tak jest i w moim przypadku. Szczerze? Nigdy nie spotkałem się z takim wsparciem ze strony pracodawcy. Jestem szczęśliwy, że mogę tam pracować.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5