70-lecie Mazura. Organizatorskie złoto, piłkarski brąz

2021-02-01 10:00:00(ost. akt: 2021-02-01 08:22:11)

Autor zdjęcia: archiwum organizatorów

FUTBOL || Utytułowana ekipa Vęgorii Węgorzewo, po ciężkiej batalii, została zwycięzcą turnieju zorganizowano z okazji 70-lecia Mazura Pisz. Gospodarzom ze stolicy naszego powiatu, choć zgarnęli w minioną sobotę "jedynie" brąz, nie brak jednak powodów do dumy.
Piszanie udowodnili bowiem 30 stycznia, że potrafią zorganizować imprezę nie tylko o wysokim poziomie sportowym, ale i jednocześnie w pełni bezpieczną. Wszelkie odgórne wytyczne dot. "korony" zostały spełnione. Niedosyt mogą czuć jednak kibice, którzy — z przyczyn wiadomych — nie mogli brać udziału w wydarzeniu.

— Żałujemy, że graliśmy bez nich. Wierzymy jednak, że ten turniej był tylko "przedsmakiem" właściwego świętowania — mówi Rafał Timoszuk, szkoleniowiec i działacz Mazura. — Mamy nadzieję, że sytuacja z wirusem wkrótce uspokoi się na tyle, że będzie można zorganizować (np. w wakacje) coś zdecydowanie większego. W obecnych warunkach oczywiście trudno cokolwiek szczegółowo planować, ale świetnie byłoby połączyć np. jakiś większy turniej z czymś w formie festynu — dodaje. A my, jako redakcja, trzymamy kciuki, by Mazur mógł tak zacny jubileusz faktycznie celebrować "z pompą".

Złoto Vęgorii

Nim wybrzmiał pierwszy gwizdek, uroczystego otwarcia turnieju dokonał burmistrz Andrzej Szymborski. Później zaczęła się wojna (rocznik 2002-2003). Złoto zgarnęła dość wąska, ale — jak się okazało — skuteczna grupa reprezentantów Vęgorii Węgorzewo. Srebro upolował Wilczek Wilkowo. Pierwsza z ekip gospodarzy (łącznie piszanie dysponowali 17 zawodnikami) wywalczyła brąz.
Tuż za prestiżowym pudłem uplasowali się Rominta Gołdap i Mamry Giżycko, a stawkę zamknęły "rezerwy" Mazura.

— Byliśmy w nieco okrojonym składzie. Niektórzy leczą kontuzje, inni byli w tym czasie na testach w naprawdę poważnych zespołach (do tego tematu wrócimy, gdy sytuacja w pełni się "wyklaruje" — przyp. K.K.). Gdyby nie to, to spokojnie moglibyśmy celować w 1. miejsce. Nie wynik jednak był tego dnia najważniejszy. Sukcesem było to, że zawodnicy mogli wreszcie solidnie powalczyć z rówieśnikami. Poczuć tę adrenalinę, której próżno szukać na treningach. Wszyscy są bardzo głodni gry o stawkę — słyszymy w szeregach piskiego klubu, którego podopieczni w najbliższych dniach staną przed kolejnymi wyzwaniami. W najbliższy weekend planują wyruszyć na "rewanż" do Giżycka, a w międzyczasie Mazur szykuje się do organizacji kolejnego turnieju. Będzie się działo.

— Organizację turnieju oceniam bardzo wysoko — mówi Rafał Sokołowski, trener Wilczka Wilkowo. — I nie mówię tylko o poziomie sportowym. Organizatorzy dopilnowali wszystkiego. Warto wspomnieć choćby o świetnym poczęstunku, jak m.in. kiełbaski z grilla. To szczególnie ważna sprawa wtedy, gdy... trzeba było wcześniej "ściągać z łóżka" jednego z zawodników, któremu zaszwankował budzik w telefonie, przez co nie mógł zjeść śniadania w domu (śmiech) — podsumowuje szkoleniowiec "Watahy".

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5