Mazur rozgromił Olimpię. Zapowiedź dobrego sezonu?

Kibiców nie zdołało dopaść znudzenie. Przyjezdnych szybko "przywitał" widowiskowym golem Chmielewski, a niewiele później na 2:0 podwyższył Mąka. Olimpia zdołała strzelić bramkę kontaktową, lecz — jak się okazało — była ona jednocześnie bramką honorową, jedyną tego dnia w wykonaniu jej snajperów. Piszanie natomiast nie próżnowali. Na listę strzelców przed końcowym gwizdkiem wpisali się jeszcze Ciborowski, Barański, ponownie Chmielewski oraz Choiński.

— Po miesiącu ciężkiej pracy na treningach przyszedł moment, na który każdy z nas czekał, a więc rywalizacja w meczu! Sparing oceniam na duży plus, to była bardzo dobra jednostka treningowa — mówi Sebastian Poświata, trener Mazura Pisz.

— Część założeń taktycznych, które trenowaliśmy w ostatnim tygodniu, była należycie realizowana w tym meczu. Czeka nas jeszcze dużo pracy. Musimy pracować nad komunikacją boiskową. To powinno przyjść z czasem. Niektórzy zawodnicy wracają do gry po dłuższej przerwie. Niektórzy mają nowe pozycje na boisku, do których muszą się jeszcze przyzwyczaić, ale już teraz wypadli naprawdę bardzo obiecująco. Cieszy fakt, że potrafimy stwarzać sobie sytuacje bramkowe i... nie są one dziełem przypadku — dodaje szkoleniowiec, podkreślając jednocześnie, że "czarne chmury" nad Piszem zostały już dawno rozgonione.

— Atmosfera w drużynie jest znakomita, widać to gołym okiem. Mnie, jako trenera, optymizmem napawa ponadto dobra frekwencja na treningach, z którą bywały wcześniej problemy. Zawodnikom zależy na tym, by zaliczyć ten rok do sportowo udanych. Nie zamierzamy jednak "pompować balonika". Robimy swoje i wierzymy, że ciężka praca się opłaci, a efekty będą widoczne w kolejnych sparingach i meczach ligowych.

kk