Sprawca napadu na kantor sprzed 7 lat skazany. Pomogły badania DNA

2019-09-12 11:32:00(ost. akt: 2019-10-10 15:05:40)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Sąd Rejonowy w Piszu skazał mieszkańca Ostrołęki na 6 lat więzienia. Mężczyzna 7 lat temu napadł na jeden z piskich kantorów i ukradł ponad 20 tys. zł. Piscy kryminalni po wielu latach wpadli na jego trop dzięki przeprowadzonym badaniom DNA.
Nie masz zbrodni bez kary. O tym, że nie ma ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości przekonał się Marek O. Dzięki badaniom z zakresu genetyki sądowej piskim kryminalnym udało się ustalić, że to właśnie on jest sprawcą napadu na jeden z piskich kantorów, do którego doszło 7 lat temu. — W miniony poniedziałek (9 września) Sąd Rejonowy w Piszu skazał go na 6 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny — poinformował szef piskiej prokuratury Rafał Kulągowski.

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 28 grudnia 2012 roku. Około godz. 16.00 dwóch zamaskowanych mężczyzn wdarło się do kantoru. Jeden z bandytów przeskoczył przez ladę i powalił na ziemię pracownika punktu wymianu walut. W pomieszczeniu gospodarczym była żona pokrzywdzonego mężczyzny. Słysząc jego wołanie, wyszła by sprawdzić co się dzieje. Jeden z bandytów podbiegł do niej i prysnął w jej twarz gazem łzawiącym. Jednak w momencie, gdy sprawca sięgał po kasetkę z pieniędzmi, kobieta zerwała z jego głowy kominiarkę. Ta okazała się później kluczowa w całej sprawie.

Pracownica kantoru mówi dziś, że nie pamięta całego zajścia . — To były ogromne emocje i szok. Ściągnęłam tę kominiarkę odruchowo — przyznaje.

Przestępcom co prawda udało się uciec i ukraść ponad 20 tysięcy złotych. Na nic zdały się intensywne poszukiwania prowadzone przez policjantów i nagrania z monitoringu. W pogoń za bandytami udali się nawet przypadkowi świadkowie. — To były sekundy. Rozmawialiśmy z kolegami, gdy nagle obok nas przebiegł jakiś zakapturzony mężczyzna. Na początku nie zwróciliśmy na niego uwagi. Chwilę później wybiegł kolejny mężczyzna z plecakiem, dość dobrze zbudowany. Potem usłyszeliśmy krzyki z kantoru, że był napad. Pobiegliśmy za nimi, ale nie udało nam się ich zatrzymać. Ślad po nich zaginął — wspomina mieszkaniec Pisza.

Postępowanie w sprawie napadu na kantor zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Ale to nie oznaczało zakończenia sprawy. Piscy śledczy nadal szukali przestępców. — Kryminalni wysłali zabezpieczoną na miejscu zdarzenia kominiarkę do laboratorium Tam udało się ustalić profil DNA sprawcy. Okazało się, że to Marek O., 41-letni mieszkaniec Ostrołęki. Mężczyzna był już wcześniej karany za podobne przestępstwa — mówi Rafał Kulągowski. Jak udało nam się ustalić, 41-latek odsiadywał wyrok m.in. za uprowadzenie dla okupu.

— W maju ubiegłego roku Marek O. został tymczasowo aresztowany, a w lutym bieżącego roku do sądu trafił akt oskarżenia. Mężczyzna usłyszał zarzut rozboju. Marek O. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że kominiarka została mu skradziona na parkingu — informuje Prokurator Rejonowy w Piszu.

Sąd był jednak innego zdania. — Oprócz kary pozbawienia wolności Sąd Rejonowy w Piszu orzekł karę 5 tys. zł grzywny oraz obowiązek naprawienia szkody. Wykonanie kar finansowych zostało zabezpieczone przez prokuratora, ustanowieniem hipoteki na posiadanej przez oskarżonego nieruchomości — dodaje szef piskiej prokuratury.

— Bardzo się cieszę, że sprawca został skazany. Teraz czekamy tylko na zwrot skradzionych pieniędzy i uprawomocnienie się wyroku — komentuje pracownica kantoru.

Drugiego z bandytów nie udało się zatrzymać. Jak na razie.

bas

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5