Mieszko zauważył pożar. Z dziadkiem wezwali straż

2019-08-27 15:15:00(ost. akt: 2019-08-27 15:18:02)
Chłopcu towarzyszyli rodzice i znajomi

Chłopcu towarzyszyli rodzice i znajomi

Autor zdjęcia: Beata Smaka

Dziadek! Pali się! - krzyknąłem. Na początku mi nie wierzył, ale gdy podeszliśmy bliżej okazało się, że to prawda — opowiada 5-letni Mieszko z Rzeszowa.
Chłopiec spacerując z dziadkiem w Szerokim Borze jako pierwszy zauważył pożar lasu. Mieszko doskonale wiedział, że trzeba zadzwonić po strażaków. Wraz z dziadkiem wezwali więc pomoc. Strażacy bardzo szybko przyjechali na miejsce. A 5-latek z zafascynowaniem obserwował akcję gaśniczą. — To było dla niego ogromne przeżycie. Opowiadał o tym zdarzeniu kolegom z przedszkola. Swoimi przeżyciami podzielił się również podczas spotkania z ratownikami, które zorganizowano w przedszkolu. To było dla niego bardzo wzruszające — opowiada pani Sabina, mama chłopca. Do zdarzenia doszło kilka miesięcy temu podczas weekendu majowego. Mieszko przyjechał wówczas na Mazury ze swoimi dziadkiem, który niegdyś pracował w jednostce wojskowej w Szerokim Borze Piskim.

Piscy strażacy docenili postawę i czujność 5-letniego Mieszka Kobyłeckiego. We wtorek (27 sierpnia) Zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Piszu wręczył chłopcu strażackiego misia, list gratulacyjny oraz słodki upominek. — Mimo niebezpiecznej sytuacji, podjąłeś działania związane gaszeniem pożaru, który wystąpił w głębi lasu. Pomimo tak młodego wieku wykazałeś się wielka dojrzałością. Jest to przykład godny naśladowania. rodzice, bliscy i krewni mogą być naprawdę z ciebie dumni. Szybkie i sprawne działanie bardzo pomogło strażakom i przyczyniło się do sukcesu całej akcji. Jeszcze raz dziękujemy i liczymy, że kiedyś zasilisz szeregi Państwowej Straży Pożarnej — mówił st. kpt. Andrzej Paprota.

Obrazek w tresci

Mały Mieszko bez wahania odpowiada, że w przyszłości chciałby zostać strażakiem. A niespodzianka jaką przygotowali dla niego strażacy z Pisza była dla chłopca fantastyczną przygodą. 5-latek przez chwilę mógł się poczuć jak prawdziwy strażak. Usiadł za kierownicą wozu strażackiego, przymierzył hełm oraz umundurowanie. Na koniec podziękował zastępcy komendanta za ciepłe przyjęcie i przybił „piątkę” strażakom. — Mieszko nie mógł doczekać się tej wizyty. Z pewnością na długo ją zapamięta. Jestem dumna z syna. Bardzo się cieszę, że w przedszkolach organizowane są pogadanki na temat bezpieczeństwa. Dzieci uczestniczą w spotkaniach ze strażakami, policjantami czy ratownikami. Dzięki temu wiedzą, jak zachować się w trudnej sytuacji. A to bardzo ważne — dodaje pani Sabina.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5