Rolnicy domagają się zwiększonego odstrzału dzików

2019-08-08 08:30:00(ost. akt: 2019-08-08 08:38:48)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Grupa rolników z powiatu piskiego domaga się zwiększonego odstrzału dzików i pisze list w tej sprawie do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu. Rolnicy uważają, że niektórzy myśliwi niechętnie podchodzą do polowań.
„Od wielu lat utrzymywana jest przez koła łowieckie nadmierna populacja dzików, które żywią się na naszych polach, nierzadko pryzmach, powodując ogromne straty. Rolnicy z obawą oczekują jesieni, gdy kukurydza zacznie dojrzewać (…) - czytamy w liście wystosowanym do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu. Jego autorami są
Arkadiusz Cwaliński, Antoni Dąbrowski, Stanisław Stachelek, Arkadiusz Szumowski oraz Henryk Górski. Rolnicy domagają się sanitarnego odstrzału dzików. Pod ich apelem podpisało się ponad 200 osób. Gospodarze uważają, że tylko ostra redukcja populacji dzika jest skuteczną walką z rozprzestrzeniającym się wirusem ASF. Ich zdaniem mniej dzików, to również mniejsze straty na polach i rozwiązanie problemu odszkodowań. Jednak jak twierdzą rolnicy - myśliwi nie spełniają ich oczekiwań. „Niezrozumiała jest postawa kół łowieckich, które próbują wmówić rolnikom, że dzików jest mało. Mamy sygnały, że te zwierzęta pojawiają się na terenie całego powiatu piskiego, powodując szkody i jest to udokumentowane” – piszą w liście.

Antoni Dąbrowski z Mikut mówi, że cały czas docierają do niego sygnały o stratach w uprawach, które spowodowały dziki: — Dostaję wiele zdjęć od znajomych gospodarzy. Rolnicy deklarują, że wesprą myśliwych w odstrzale. Chcą współpracować i pomagać na przykład przy nagonce. Mamy już po prostu dość tej ciągłej walki o odszkodowania. Dość liczenia strat i dylematów, w jaki sposób prowadzić nasze gospodarstwa. Problem trwa już od wielu lat. Przypomnę, że już w 2015 roku zorganizowaliśmy w Piszu protest, by walczyć między innymi o nowelizację ustawy o szacowaniu szkód łowieckich.

Obrazek w tresci

Myśliwi, z którymi udało nam się porozmawiać, kategorycznie odpierają zarzuty rolników i zapewniają, że strzelają do każdego dzika, którego spotkają w łowisku. — Jest to wymóg i nasz obowiązek, ponieważ znajdujemy się w czerwonej strefie ASF. Stosujemy się do wszystkich przepisów — zapewnia jeden z myśliwych z Białej Piskiej. — Każde wyjście w łowisko jest udokumentowane. Nie jest prawdą, że myśliwi niechętnie podchodzą do sanitarnego odstrzału dzików. W tej chwili strzelamy mniej, bo – po prostu- populacja dzika znacznie się zmniejszyła.
Podobnego zdania jest myśliwy z Bemowa Piskiego. — Roczne plany łowieckie sporządza koło w porozumieniu z Polskim Kołem Łowieckim. Opiniuje je również burmistrz oraz przedstawiciel izby rolniczej. I co najważniejsze plany są zatwierdzane przez nadleśnictwo. Liczba dzików przeznaczonych do odstrzału nie bierze się znikąd. Zależy ona od wyników inwentaryzacji, która przeprowadzana jest co roku. Wiadomo, teraz nie ma żadnych limitów. W roku gospodarczym 2018/2019 nasze koło miało do pozyskania 70 dzików, a ostatecznie odstrzelonych zostało około 156. Obecnie odstrzeliliśmy 60 dzików, co stanowi 33 proc. planu. W naszym kole nie ma problemu z wypłatą odszkodowań. Najważniejsza jest chęć współpracy i porozumienia się — komentuje.

Ale czy faktycznie uda się dojść do porozumienia? Poprosiliśmy również o komentarz Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu. Dorota Jórzak powiedziała nam, że to w gestii wojewody jest wprowadzenie odstrzału sanitarnego: — Będę w tej sprawie kontaktowała się z prawnikiem i powiatowymi lekarzami weterynarii. Jak na razie mamy pat. Rolnicy sygnalizują mi szkody wyrządzone przez dziki. Myśliwi z kolei twierdzą, że dokonują wystarczającego odstrzału dzików. Jest to problem, który należy rozwiązać.

Jak udało nam się ustalić w najbliższym czasie przedstawiciele izby rolniczej planują planują spotkania z rolnikami, myśliwymi i mieszkańcami sołectw. Poprosili o wsparcie przy ich organizacji Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu. Przypomnijmy. W powiecie piskim wykryto 44 przypadki wirusa ASF u dzików. W sąsiednich powiatach choroba dotknęła także gospodarstwa. W ostatnich dniach wykryto 11 ognisko ASF w tym roku. Było to we wsi Kruklin w gminie Giżycko. Wcześniej ogniska ASF w województwie warmińsko-mazurskim wystąpiły w gospodarstwach w gminach Budry, Bartoszyce, Gołdap, Giżycko i Kruklanki.


Beata Smaka

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5