Ostatni piski Koch-bunker uratowany

Był to bardzo prosty, wręcz prymitywny schron masowo stosowany przez Niemców pod koniec II wojny światowej. Wygląda jak wielki betonowy garnek z prostokątnym wejściem z boku.

- W trakcie przygotowania Prus Wschodnich do obrony przed Rosjanami w 1944 masowo ustawiano je w transzejach jako stanowiska karabinów maszynowych, stanowiska obserwacyjne, nisze amunicyjne czy ukrycia dla żołnierzy - opowiada Sławomir Wolski. - Jeszcze na początku lat osiemdziesiątych było ich całkiem sporo na terenie Pisza. Do chwili obecnej zachował się ostatni tzw. ,,fabryczny”, czyli produkowany w zakładach betoniarskich i dowożony na miejsce przeznaczenia. Pod Piszem, na polach i w lasach jest ich wiele, ale są to obiekty wylewane na miejscu – te są wykonane niestarannie i są mniej trwałe.

Dzięki zaangażowaniu członków Stowarzyszenia Historycznego ,,Piska Pozycja Ryglowa” udało się odnaleźć i uratować przed zniszczeniem ten ciekawy eksponat. Po uzyskaniu zgody właścicielki pani Grażyny Szymanowskiej został on wykopany i przewieziony pod ,,bunkier przy cegielni”, gdzie po niezbędnych zabiegach konserwacyjnych będzie udostępniony zwiedzającym obok wcześniej pozyskanych obiektów stalowego ,,Ein-mann"-bunker i schronu ,,kolejowego".