Jeleń, król Puszczy Piskiej

2018-08-10 15:00:00(ost. akt: 2018-08-10 09:46:49)
Puszczański król

Puszczański król

Autor zdjęcia: Wojciech Stawecki

PRZYRODA\\\ Po wielkim pożarze w 1834 r., w którym zniszczone zostały najlepsze ostępy rykowiskowe w okolicach Szerokiego Boru, jeleń zniknął w ogóle. Inspektor Guse, po dokonaniu inspekcji objazdów Pisza, Mikołajek, Krutyni i Świętajna, raportował, że „zwierzyny grubej brak, czasami zdarza się jako przechodnia”.
Tekst Dietmara Serafina o jeleniu oraz przepis Mirosława Gworka ukazały się w „Księdze Puszczy Piskiej” Oficyny Wydawniczej „Retman” z Dąbrówna.
Kiedy zabrakło tura i żubra królem Puszczy został jeleń szlachetny. Już od czasów krzyżackich zwierzę to występowało we wszystkich starostwach cechujących się dużą lesistością, najliczniej na terenie Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Według raportu łowczego książęcego z 1540 roku „koło Jańsborka, Anuszewa, Pup oraz Rozóg ryczało wiele jeleni, a w lasach ” wokół Mikołajek bytuje ponad 400 sztuk.

Łowczy księcia Jerzego Fryderyka donosił w 1589 roku, że między Mikołajkami a Krutynią bytują liczne chmary jeleni. Wokół Krutyni widział 135 byków, zaś łań i cieląt ponad 200 sztuk. Jadąc dalej napotkał jeszcze trzy „gromady (hauffen) jeleni, pośród których było wiele młodzieży. A były tak mało płochliwe, że można było się do nich konno zbliżyć.” Jeleni było w owym czasie bardzo dużo, cechowała je też duża waga tusz.

Na początku czerwca 1698 roku, na zaproszenie elektora Fryderyka, polował w Puszczy Piskiej król Polski August II Mocny. Podczas łowów ubito ponad 400 jeleni i łosi, na pokocie legły wówczas ostatnie żubry, które się już nigdy na tym obszarze nie odrodziły. Z łowiectwem nie miało to nic wspólnego. Takie podejście do zasobów naturalnych, ale także, uprawiane przez wszystkie sfery, niepohamowane kłusownictwo, rabunkowa gospodarka leśna, plaga drapieżników (wilków i niedźwiedzi), choroby oraz ograniczający bazę żerową rozwój cywilizacyjny, sprawiły, że spadała nie tylko liczebność jeleni, ale i ich kondycja. W 1780 roku występowały one w Puszczy jedynie koło Pup (obecnie Spychowo), zaś w objazdach (nadleśnictwach) Krutyń i Mikołajki były już tylko zwierzyną przechodnią.

Po wielkim pożarze w 1834 roku, w którym zniszczone zostały najlepsze ostępy rykowiskowe w okolicach Szerokiego Boru, jeleń zniknął w ogóle. Inspektor Guse, po dokonaniu inspekcji objazdów Pisza, Mikołajek, Krutyni i Świętajna, raportował, że „zwierzyny grubej brak, czasami zdarza się jako przechodnia. Na ogół widuje się tylko ptactwo i lisy”.

Dopiero w 1901 roku sprowadzono do Guzianki 23 zwierzęta obojga płci z Schorfheide w Brandenburgii, będące krzyżówką tamtejszego jelenia z karpackim. Reintrodukcja dała znakomite wyniki – na berlińskiej wystawie w 1937 roku wieńce z Puszczy Piskiej należały do najlepszych trofeów jeleni nizinnych. Sprowadzono też po kilka sztuk z Węgier oraz ze Śląska i wypuszczono w nadleśnictwie Karwica, pozostałe nadleśnictwa części północnej i wschodniej do 1912 roku były puste. Odtąd zaczęły tu przybywać jelenie z nadleśnictwa Karwica, zasiedlając okolice Mikołajek, Strzałowa, Krutyni i Guzianki.

W kwietniu 1938 roku w całej Puszczy było już dwa tysiące sztuk tych pięknych zwierząt. Inspektor lasów Jaerisch dowodził, że „jelenie przemieszczane ze swojej ojczyzny do innych krain, bardzo szybko się aklimatyzują. Często już w drugiej generacji przyjmują sylwetkę oraz formę poroża odpowiadającą lokalnym warunkom.”
Jak informował Max Klinge, leśniczy leśnictwa Lipnik, w latach 1930–1951, waga tusz jeleni i jakość poroży była bardzo dobra. Padało wiele medalowych byków, gdyż przeważały starsze klasy wieku. W 1938 roku, z rozkazu Hermanna Göringa dokonano redukcji jeleni. Chodziło z pewnością o mięso na konserwy dla armii. W latach II wojny światowej nie było z kolei komu polować.

Ciekawymi spostrzeżeniami dotyczącymi czasów powojennych podzielił się niegdyś ze mną Stanisław Kumorowski, wieloletni leśniczy ds. łowieckich, który we wrześniu 1946 roku przybył z Małopolski do wsi Wejsuny, by tu objąć leśnictwo Orle. „Moje pierwsze wrażenie, to całodobowy ryk jeleni. Lasu w owych czasach nikt nie penetrował z uwagi na rożny element wałęsający się po okolicy.

Według moich spostrzeżeń stan jeleni był bardzo wysoki, jednego ranka naliczyliśmy 42 ryczące byki. Przeważała też starsza klasa wieku jeleni, 10–12-letnich. Struktura płci byków do łań kształtowała się w stosunku 1:2. Byków strzelano wówczas niewiele, np. w ówczesnym Nadleśnictwie Pisz 6–8 byków rocznie. Łań i cieląt strzelano również niewiele. Odstrzały na byki wydawał OZLP w Olsztynie lub dyrektor Rejonu Lasów Państwowych.

Później upoważniono do tego również niektórych nadleśniczych. Trwało to przez cały okres lat pięćdziesiątych. W tamtych latach redukcją jeleni zajmowały się wilki, których masowy pojaw w końcu lat czterdziestych, trwający do początku lat sześćdziesiątych, nazywano „wilczą plagą. Znajdowaliśmy zagryzione łanie i cielęta, rzadziej byki. Z początkiem lat sześćdziesiątych nastąpiła redukcja jeleni, zarządzona przez ministerialnych urzędników.

Skądinąd szkody wyrządzone przez nie w uprawach i młodnikach leśnych były znaczne. O dziwo, nieznaczne były wówczas szkody wyrządzane w uprawach rolnych. W ślad za redukcją jeleni, wbrew zasadom, nastąpiło stopniowe pogarszanie jakości poroży, wynik bezkarnego strzelania do »wszystkiego co się rusza«”.
Ta huśtawka nadmiernego wzrostu populacji i idąca w ślad za nim nadmierna redukcja trwa od pięćdziesięciu lat. Dzisiaj w Puszczy żyje prawie 4500 jeleni.

Dietmar Serafin



Pulpety z jelenia w sosie musztardowym
500 g łopatki z jelenia,
200 g podgardla wieprzowego,
cebula,
2 ząbki czosnku,
2 jajka,
sól, pieprz
sos: pęczek włoszczyzny, ziele angielskie, liść
laurowy, 100 ml musztardy sarepskiej, 75 ml
śmietany najlepiej 30%, sól
Łopatkę najlepiej kupić mrożoną, ale jeśli dostaniemy świeżą, to należy ją całą noc moczyć w zalewie octowej z dodatkiem ziół (ziele angielskie, liść laurowy, tymianek, majeranek, jałowiec).
Mięso przepuścić przez maszynkę razem z podgardlem wieprzowym, cebulą i czosnkiem, dodać jajka, sól i pieprz; dokładnie wyrobić na jednolitą masę, dolewając szklankę zimnej wody.
Do garnka z zimną wodą wrzucić włoszczyznę, ziele angielskie i liść laurowy; gotować ok. 40 minut na wolnym ogniu. Następnie wywar przecedzić.
Z masy mięsnej formować okrągłe pulpety i wrzucać na gotujący się bulion; gotować ok. 20 minut delikatnie mieszając drewnianą łopatką. Po ugotowaniu pulpety wyjąć i odstawić w ciepłe miejsce. Do bulionu dodać musztardę i śmietanę, doprawić solą i z powrotem włożyć pulpety.
Podawać z kaszą gryczaną i marynowanymi grzybami.
Przepis Mirosława Gworka, właściciela i szefa kuchni restauracji „Gościniec” w Głodowie.

Tekst Dietmara Serafina o jeleniu oraz przepis Mirosława Gworka ukazały się w „Księdze Puszczy Piskiej” Oficyny Wydawniczej „Retman” z Dąbrówna.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć:

Podziel się informacją:


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. piszanin #2553265 | 188.146.*.* 10 sie 2018 17:10

    Zwabiają zwierzynę i strzelają , jak w tarcze. Barbarzyństwo. Co tu reklamować. Barbarzyństwo???

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5