Droższe masło, droższy chleb

2017-11-03 12:00:00(ost. akt: 2017-11-03 12:20:37)
Konsumenci łapią się za głowę: najpierw zdrożało masło, a teraz przyszła pora na chleb. Eksperci prognozują, że ceny uspokoją się pod koniec roku. Czy to znaczy, że wrócimy do dawnych cen? Na to niestety nie ma co liczyć...
Pracownica jednej z piskich piekarni, mówi, że ludzie nie zmieniają swoich upodobań jedzeniowych tylko dlatego, że jest drogo. — Nie zauważyłam tego. Klienci nadal kupują swój ulubiony chleb, bułki czy bagietki. Nie rezygnują z zakupu pieczywa. Oczywiście, na początku dziwili się, że ceny poszły w górę. Najbardziej skarżyli się emeryci. Oni zazwyczaj liczą każdą złotówkę. Młodzi ludzie raczej nie zwrócili uwagi na podwyżkę — opowiada ekspedientka.
Całą Polskę obiegła informacja, że duża warszawska sieć piekarni podnosi ceny pieczywa aż o 20 proc. Czy to znaczy, że pieczywo stanie się niedługo towarem luksusowym?

— Do końca roku rzeczywiście możemy spodziewać się wzrostu cen pieczywa, ale powinien on pozostać w granicach 1-2 proc. — uspokaja w rozmowie z nami Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Dlaczego pieczywo zdrożało? — Bo niski był początkowy stan zapasów zboża. Gdy w czasie żniw padały deszcze, pogorszyła się ich jakość. A my sprowadzamy pszenicę durum. Jeśli import jest droższy, to ceny ziarna i mąki mogą wzrosnąć. Wzrost cen paliw również ma na to wpływ, bo zwiększają się koszty transportu. Eksport zwiększył się w ubiegłym roku. Konsumenci więcej zarabiają i przerzucają na lepsze pieczywo — wyjaśnia ekspertka.
Polacy też coraz częściej w ogóle rezygnują z pieczywa. W 2015 roku statystyczny Polak zjadł 45,3 kg pieczywa, o 2,5 kg mniej niż rok wcześniej. W 1981 roku zjadał rocznie ponad 101 kg pieczywa.
Zapytaliśmy mieszkańców naszego powiatu, co sądzą o wzroście cen masła i pieczywa.

Pani Magdalena z Pisza mówi, że to istne szaleństwo. —- Masło kosztuje teraz ok. 7 zł. To gruba przesada. Być może wynika to z tego, że ludzie przywiązują coraz większą wagę do naturalnej żywności. Mam nadzieję, że to cenowe szaleństwo wkrótce się uspokoi i wszystko wróci do normy. Z drugiej strony niedługo są święta, więc kolejne produkty mogą jeszcze podrożeć. Słyszałam w telewizji, że będziemy musieli zapłacić więcej za jajka i jabłka. To jakaś paranoja.

Pani Kasia z Orzysza szuka rozwiązania w promocjach. — Codziennie przeglądam gazetki z lokalnych sklepów i supermarketów. Zazwyczaj robię zakupy tam, gdzie jest taniej. Zawsze trafi się jakaś promocja, więc opłaca się udać do kilku różnych sklepów. W jednym miejscu są tańsze owoce, w drugim na przykład chemia. Gdybym nie zwracała uwagi na ceny, pewnie nie starczyłoby mi emerytury do końca miesiąca — zapewnia.

— Jajka, chleb, jabłka, śmietana. Wszystko drożeje. Szkoda tylko, że nie wzrastają nasze pensje — uważa Pan Arkadiusz z Pisza i dodaje — Mimo wszystko nie zamierzam oszczędzać na jedzeniu. Drożyzna, drożyzną, ale jeść coś trzeba. I to najlepiej coś zdrowego. Owoce, warzywa, soki, wędlina to podstawowe zakupy.

— Wiele osób pracuje u nas zazwyczaj za najniższą krajową. Nie każdy może liczyć na wsparcie w postaci 500+. Nie każdy może cieszyć się z rosnącej pensji. Trzeba liczyć każdą złotówkę, a jest coraz drożej. Aż strach pomyśleć co będzie się działo przed świętami. To może się źle skończyć — zauważa z kolei pan Łukasz.

Czy będzie jeszcze gorzej? — Eksperci przewidują, że w czwartym kwartale tego roku nastąpi uspokojenie sytuacji na rynku artykułów mleczarskich, w tym masła. We wrześniu masło podrożało, ale teraz nie powinno rosnąć — Krystyna Świetlik, ekspertka Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. — Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku masło taniało. Była większa produkcja i większa podaż masła na rynku krajowym. Ceny masła zaczęły rosnąć od połowy 2016 roku. Wysoki wzrost obserwowaliśmy w ostatnich czterech miesiącach. Według GUS konsumenci płacili średnio o 43 proc. więcej za masło niż przed rokiem (dane za sierpień — red.)
Jakie są przyczyny? —To, co dzieje się na naszym rynku, jest efektem oddziaływania rynku globalnego. Na rynku światowym w drugiej połowie 2016 i pierwszej połowie 2017 roku miał miejsce duży wzrost popytu na masło, przy ograniczeniu jego podaży — wyjaśnia ekspertka. — Jeśli popyt rośnie szybciej niż podaż, to ceny muszą wzrosnąć.

Wzrósł popyt na masło w Stanach Zjednoczonych, bo Stany zamieniają margarynę na masło i stają się importerem tego produktu. Na rynkach krajów Bliskiego Wschodu był importowy popyt na tłuste mleko w proszku. A to jest produkt konkurencyjny w stosunku do masła. Czyli mniej tego tłuszczu zostało na masło. Chiny też stały się większym importerem produktów mleczarskich. W tym samym czasie na świecie nastąpiło ograniczenie dostaw produktów mlecznych. Przyczyna? Zmniejszenie produkcji w Nowej Zelandii i Oceanii spowodowana wymianą bydła. Według FAO ( Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa — red.), światowe ceny artykułów mleczarskich były o 52 proc. wyższe niż w lipcu 2016 roku.

Krystyna Świetlik zauważa, że podobne trendy wystąpiły na rynku europejskim. — Masło zostaje docenione przez konsumentów, powróciło do łask. Zawsze mówiło się, ze masło to sam cholesterol — wyjaśnia.
I dodaje: — Ludność też ma większe dochody. A jednocześnie nastąpił duży wzrost eksportu masła w UE. Do 2015 roku produkcja mleka była ograniczana kwotami. Potem ceny mleka bardzo spadły. Jednocześnie pensje rosły, doszło 500 plus, a więc wzrósł popyt. Gdyby konsumenci wcześniej zareagowali i przestali kupować, to masło by nie rosło. Na koniec roku produkcja mleka się zwiększy. Powinna ruszyć produkcja w Nowej Zelandii i Oceanii. Ale powrót do cen sprzed podwyżek jest mało realny.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://gazetaolsztynska.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html?preview=7d9e5c0a3fa72da1916c#axzz2OSaYmwEK

Podziel się informacją:


Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kaszana #2367683 | 37.47.*.* 5 lis 2017 15:59

    A wodociagi w Bialej Piskiej maja nowego pracownika Specjaliste syna Ksiegowej nepotyzm w gminie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. Jolka #2367429 | 31.183.*.* 5 lis 2017 09:47

    Czego czepiacie się Burmistrza przynajmniej spłaca długi poprzednika, tańcowaliście ale nie wiedzieliście za swoje pieniądze, Mamy bardzo dobrego gospodarza. niedługo wybory nie dajcie się ogłupić innym .Głosowaliście na obecnych na górze i tak macie Będzie gorzej, Swoją droga chciałam serdecznie podziękować za Pałąc Kultury jest przepiękny oby się to spełniło piękny pozdrawiam

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. Nie zagłosuję już na PiS! #2367108 | 46.101.*.* 4 lis 2017 18:17

    Władza Prawa i sprawiedliwoći od stycznia 2018 r. podniesie ceny za wodę. Nie myślcie, ze znów chleb i masło nie podrożeje. Podrożeje wszystko co się kojarzy z użyciem i produkcją z wodą, przedsiebiorxy będą podnosić ceny a klienci dostaną po d...ie. Prosty przyk ład: gospodarstwo rybne bedzie miało podniesioną cenę wody to wiadomo, że ryby zdrożeją. Wszystkie wody gazowane i nie tez podrożeją. i tak dalej i tak dalej taki los nam zgotowali z władzy, brali brali aż się skończyło branie. Frankowiczów tez oszukali.

    Ocena komentarza: warty uwagi (26) odpowiedz na ten komentarz

  4. Uznanie Burmistrzowi Szymborskiemu #2366990 | 173.249.*.* 4 lis 2017 13:46

    Napwno podwyżki masła i chleba nie jest to wina ani Tuska ani Szymborskiego. Więc gamoniu, opluwający bezpodstawnie burmistrza Szymborskiego trzeźwo pomyśl i wyciągnij wnioski, takie, jakie wszyscy wyciągają. Po za tym za burmistrza Jana A. postawiono kilka supermarketów, z których podatki nie wpływają do kasy Piskiego budżetu, a dzieki temu przedsiębiorcy piscy pozamykali swoje sklepy, z których podatki szły do naszej kasy co zwiększało dochód na jednego mieszkańca w Piszu. Trzeba tez pamiętać, ze Pisowcy oszukali społeczeństwo . Obiecali w wyborach, ze podatek z wielopowierzchniowych sklepów bedzie szedł do kas do nas. Niestety nie wywiązali się z obietnicy. Chamstwo. Burmistrz Szymborski wypracował 100 milionowy budżet, 50 procent większy od jego poprzednika Jana A. Również musiał 2 lata spłacać dług po Alickim, co odbiło sie też na kieszeni wszystkich mieszkańców, Gmina musiałą zapłacić za Jana A. niego za wykonaną utylizację odpadów /śmieci/ na kwotę prawie półtora miliona złotych. ,,,,,,,, Z Orzysza jak wyjadą Amerykanie raptownie spadnie dochód na jednego mieszkańca. ,,,,,,,,, Opłata za Wodę /1 metr 3/ w Orzyszu również jest najdroższa w powiecie Piskim.

    Ocena komentarza: warty uwagi (30) odpowiedz na ten komentarz

  5. WINA RZĄDU PIS I PREMIER #2366939 | 196.54.*.* 4 lis 2017 11:58

    nie ma co tu sie bać pisac prawdy, dobra zmiana i są podwyzki, oni rządza i ich wina PisU. DO postowicza - .... Ty chyba zostałeś kopnięty przez konia albo opierdziany mocno przez niego I otumaniony zostałeś jego gazami. Podwyżek w Piszu nie było śmieci, wody i podatku od nieruchomosci. Natomiast najwięcej płacą za śmieci włąśnie w Orzyszu dzięki burmistrzowi Orzysza, w Olsztynie przegłosowano w tym miesiacu podwyzki podatku od nieruchomosci. w Piszu burmistrz nie podnosi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5