Piskie targowisko tonie w błocie. W poniedziałek na plac wjadą maszyny

2017-09-22 11:45:00(ost. akt: 2017-09-22 12:16:05)
— Ten widok mówi sam za siebie — komentują handlarze z piskiego rynku

— Ten widok mówi sam za siebie — komentują handlarze z piskiego rynku

Autor zdjęcia: Beata Smaka

Ten temat wraca jak bumerang. Wystarczy trochę deszczu i część piskiego targowiska zamienia się w wielkie grzęzawisko. Ostatnio otrzymaliśmy od naszych Czytelników mnóstwo sygnałów w tej sprawie.
— Poszedłem na rynek po ziemniaki, a tu błota po kostki. I jak tu robić zakupy? Może mam zabierać ze sobą pastę i szczotkę do butów? Najwyższa pora uporać się z tym problemem — skarżył się jeden z mieszkańców Pisza, który odwiedził naszą redakcję. — Obecnie wszyscy, którzy korzystają z dobrodziejstwa zakupów na piskiej targowicy toną w błocie. Przecież nie potrzeba dużych nakładów finansowych, aby choć trochę pomóc mieszkańcom. Czyżby nasi przedstawiciele z gminy nie robili zakupów na ryneczku? — pytał w e-mailu kolejny Czytelnik.
Na piskie targowisko narzekają i mieszkańcy, i handlarze. Ci ostatni, nie zostawiają na nim suchej nitki. — To jest skandal, żeby w XXI wieku pracować w takich warunkach. Sprzedaję na rynkach w Łomży, Grajewie czy Nowogrodzie. Nigdzie nie ma takiego dziadostwa, jak tutaj — powiedział nam jeden z handlarzy. Mężczyzna, który handluje w Piszu od ponad 20 lat, narzeka na opieszałość lokalnych władz. — Problem zaczął się wiele lat temu. Co roku jest to samo i nikt z tym nic nie robi. Studzienka jest zapchana, więc woda nie ma gdzie odpływać. Służby miejskie powinny w końcu ją udrożnić. Składaliśmy do urzędu skargę, pod którą podpisało się ponad dwadzieścia osób, ale nie było żadnego odzewu. No jak tak można? Kupują tu zarówno miejscowi, jak i turyści z Warszawy oraz Niemiec. Władze miasta powinny się wstydzić za taki krajobraz — uważa mężczyzna.

Obrazek w tresci

Są dobre wiadomości
Zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim w Piszu czy błoto w końcu zniknie z piskiego targowiska. Okazało się, że już w poniedziałek (25 września) zacznie się modernizacja części placu. — Podczas jednego ze spotkań z cyklu „Porozmawiajmy o Piszu” obiecałem mieszkańcom, że do końca tego roku problem zostanie rozwiązany — mówi burmistrz Pisza Andrzej Szymborski. — Prace zaplanowaliśmy tak, aby zacząć z końcem września i zdążyć przed listopadowymi deszczami. Tegoroczna jesień przyszła jednak wcześniej i ludzie znów klną na kałużę. Postanowiliśmy zatem, że modernizacja piskiego rynku zostanie przyspieszona.

Stracili szansę
13 września br. odbył się przetarg na wykonanie inwestycji pn. „Utwardzenie targowiska w Piszu”. Przedsięwzięcie za 350 tys. zł. zrealizuje Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe w Piszu. — W ramach prac wykonana zostanie nowa nawierzchnia części placu targowego wraz z poboczem. Będzie to odpowiednio wyprofilowany pas o powierzchni ok. 3300 metrów kwadratowych ciągnący się od wjazdu przy ul. Młodzieżowej aż do chodnika prowadzącego do ul. Słowackiego. Nawierzchnia wykonana zostanie z betonu asfaltowego — informuje burmistrz.

Jak wyjaśnia Andrzej Szymborski, poprzednie władze miasta kilka lat temu straciły szansę na wybudowanie targowiska z prawdziwego zdarzenia. — Na budowę, przebudowę, remont i wyposażenie stałych targowisk w naszym regionie, Urząd Marszałkowski przeznaczył 15 mln zł — tłumaczy Andrzej Szymborski. — Dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich wynosiło 75 proc. kosztów inwestycji i do 2013 roku z tego wsparcia skorzystało 10 gmin. Pozyskane środki można było przeznaczyć na przykład na utwardzenie placów, oświetlenie, zadaszenie stoisk czy budowę nowych parkingów. Jeszcze w 2014 roku do wykorzystanie pozostało prawie 3 mln zł. Niestety, w tym czasie Pisz tonął już w długach. Dofinansowanie z PROW-u zakończyło się wraz z końcem 2014 roku i straciliśmy szansę na dofinansowanie, chyba bezpowrotnie. Skorzystała natomiast Orneta, która przy wkładzie własnym około 500 tys. zł otrzymała finansowe wsparcie w wysokości 1 mln zł.
Budować nowe targowisko miejskie czy inwestować w dotychczasowe? To dylemat, przed którym wciąż stoi nasze miasto. — W sezonie rynek pęka w szwach i wcześniej, czy później trzeba będzie je przenieść — dodaje burmistrz. — To pociągnie za sobą ogromne koszty i bez środków zewnętrznych trudno będzie zrealizować przedsięwzięcie o takiej skali.

Inwestycja, która ruszy w poniedziałek ma zostać zakończona do końca tygodnia. Jak zapewniają urzędnicy, prace w żadnym stopniu nie utrudnią życia ani kupującym, ani sprzedającym. Ta wiadomość ucieszy zapewne wiele osób. Tymczasem jeszcze przez kilka dni należy uzbroić się w cierpliwość i... porządne gumiaki.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: [url=https://gazetaolsztynska.pl/141978,Zostan-dziennikarzem-obywatelskim.html?preview=7d9e5c0a3fa72da1916c#axzz2OSaYmwEK

Podziel się informacją:
]kliknij[/url



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5