Antyporadnik nieszablonowego człowieka. Wojciech Strzałkowski poleca
2017-02-02 14:12:00(ost. akt: 2017-02-02 14:17:35)
— Chcesz wiedzieć, co jeść, żeby poprawić swój bilans wodny, nastrój, a na dodatek jeszcze i cerę? Albo jak rozplanować rabatki zgodnie z regułami feng szui? A może jak być szczęśliwym singlem i obudzić w sobie asertywnego olbrzyma? Nic prostszego – kup kolejny poradnik i napraw swoje życie! — mówi Wojciech Strzałkowski z Pisza.
Wszystko zaczęło się przed ok. 80 laty, gdy Dale Carnegie postanowił napisać książkę o psychologii w biznesie. Poradnik zatytułował „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”, a sukces książki spowodował pojawienie się lawiny podobnych, z czasem coraz gorszych, by nie rzec głupszych, na rynku wydawniczym.
Dobre rady zawsze w cenie, więc dziś witryny księgarń i internet uginają się od dobrych porad, jak się ubrać do kąpieli, jak być piękną w kompletnych ciemnościach i jak przeżyć życie bez wychodzenia z Facebooka.
„Dzień dobry, jestem z kobry, czyli jak stracić przyjaciół w pół minuty i inne antyporady” to książka niezwykła. Tak, jak niezwykła była jej autorka – Maria Czubaszek. Odbiegająca od przeciętności, kobiecego standardu i często kontrowersyjna ze swymi poglądami na ludzi, świat i samą siebie. Nie lubię dzieci, ale kocham psy – mówi autorka.
Nie lubi też spacerów, podróży, niespotykanych okoliczności przyrody, ale za to uwielbia papierosy i kawę. Pisanie ją męczyło, pieniędzy nigdy nie chciała, a urodę miała zawsze z gatunku tych nienachalnych.
W tych deklaracjach można oczywiście odczytać kokieterię, jednak jest to zarazem autoironia literackiej szelmy z wyraźnym zmrużeniem oka. No bo weźmy taki np. sport. Wszyscy mówią, żeby koniecznie wstać z fotela i się ruszać, bo sport to samo zdrowie. A przecież co chwila słyszymy, że któryś ze sportowców umarł od tego wysiłku. Albo dostał zawału, czy innego udaru. A co złego może spotkać człowieka w fotelu? Nic. W fotelu to można co najwyżej zasnąć, a sen na zdrowie nie szkodzi.
Ten pełen humoru, anegdot i autoironii antyporadnik nie rości sobie prawa do orzekania o życiu, jego sensie i wartości, ani tym bardziej sposobu, w jaki należy je przeżyć. Nie ma w nim taniej dydaktyki, ani nieznośnie nadętego moralizatorstwa. Chcesz żyć pod linijkę lifestyle, fitness i diety? Albo być cool, mieć fun i tysiąc „lajków” za zdjęcie przed lustrem? Jeśli po drodze nikogo nie krzywdzisz, to proszę bardzo. Twoje życie – twój wybór.
Maria Czubaszek wybrała życie przypominające trochę ten absurd i zwariowaną logikę jej skeczy i słuchowisk: „Dzień dobry, jestem z Kobry”, Serwus, jestem nerwus”, czy „Dym z papierosa” i „Małgorzaty jego życia”. A może te skecze były jak najbardziej serio, tylko my, wtłoczeni w ciasne ramy codzienności, nie dostrzegamy już od lat, jak bardzo to wszystko jest bez sensu? Zachęcam do lektury. Można się pośmiać, potem zadumać, by na koniec wrócić do gorsetu i szablonu.
Wojciech Strzałkowski
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez