Wchodzę na ring, by dać z siebie 200 procent

2016-02-13 12:00:00(ost. akt: 2016-02-12 19:02:11)
Mateusz Żukowski

Mateusz Żukowski

Autor zdjęcia: Archiwum

— Wiem, że to twardy gość... ale ja też nie należę do mięczaków — zapewnia Mateusz Żukowski (Alliance Team Pisz), który już 20 lutego podczas Mazurskiej Nocy Gladiatorów w Giżycku skrzyżuje rękawice z Arkadiuszem Dembińskim. Czy mieszkający w Piszu wojownik sprosta ringowym wymaganiom narzuconym przez rywala i wywalczy na wyjeździe tak cenne zwycięstwo? Stawka jest wysoka, a przeciwnik bardzo wymagający. Zapraszamy do lektury wywiadu z młodym i utalentowanym zawodnikiem K-1 i MMA.
— Niektórzy zbierają znaczki, innych trudno oderwać od piłki nożnej... Ty natomiast walczysz zawodowo w ringu. Co takiego mają w sobie sporty walki, że poświęciłeś im tak znaczną część swojego życia?
— Fajną i zdrową sportową rywalizację. Przede wszystkim jednak świadomość, że wszystko zależy od Ciebie. Gdy wychodzisz do ringu - wszystko jest w twoich rękach i to wyłącznie ty masz wpływ na zakończenie. I właśnie to jest w tym wszystkim piękne. Wzięcie sterów swojego życia we własne ręce. Często na sali widzę ogromne zmiany, które zachodzą w trenujących chłopakach. Wkładają w treningi całe serca, hartują nie tylko ciało, ale i umysł. Idą do przodu zarówno na sali, jak i poza nią. Podejmują wyzwania. To coś, o czym trzeba mówić i o co warto walczyć.

— To ostatnia prosta przed zbliżającą się wielkimi krokami Mazurską Nocą Gladiatorów. Na jakim etapie są Twoje obecne przygotowania?
— Większość założonych celów udało się już zrealizować. W tej chwili pozostało nam szlifowanie szybkości, jakieś delikatniejsze sparingi i łapanie świeżości. Nie chciałbym doznać kontuzji na kilka dni przed walką.

— Kto nadzoruje Twoje przygotowania?
— Niezwykłą motywację i wsparcie treningowe czuję praktycznie od wszystkich chłopaków z Alliance Team Pisz. To bardzo fajna, szybko rozwijająca się grupa naprawdę zaangażowanych ludzi. Myślę, że niebawem zrobi się o niej głośno, wywalczymy wiele ciekawych tytułów. Co do samych przygotowań, tradycyjnie czuwa nad nimi mój trener - Robert Faryj. Pomaga nam również Piotr Luczek, który jest specjalistą od treningu bokserskiego oraz Tomek Bieńkowski, na którego zawsze mogę liczyć w kwestiach związanych z K1.

— Ta sama ekipa stanie z Tobą w narożniku podczas gali?
— Taką mam nadzieję. Robert Faryj i Piotr Luczek wielokrotnie wychodzili już ze mną do ringu, to doświadczeni fachowcy i ich obecność podczas walki jest dla mnie bezcenna.

— W walce wieczoru skrzyżujesz rękawice z Arkadiuszem Dembińskim. Co wiesz o swoim rywalu? Analizowaliście już jakieś jego walki?
— Wiem, że to twardy gość... ale ja też nie należę do mięczaków. Walki oglądają głównie trenerzy, dostosowując m.in. na ich bazie moje przygotowania. Oczywiście też przyglądałem się jego pojedynkom, ale skupiam się głównie na własnych treningach. Wiem jedno: każdy z nas będzie chciał wygrać, więc zapowiada się niezła bitwa. I na taką właśnie liczę.

— Macie przygotowaną specjalną taktykę pod przeciwnika?
— Oczywiście. Przygotowaliśmy kilka fajnych rozwiązań, jednak muszą pozostać one w tajemnicy aż do samej walki. Nie ma co odkrywać kart, trzeba zostawić rywalowi kilka niespodzianek.

Transmisja z pojedynku pojawi się w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych. Kamery potrafią dodatkowo motywować, ale czasem i paraliżują zawodników w ringu...
— Całe szczęście to mnie raczej nie dotyczy. Czy walczę przed kamerami, czy też nie - w żaden sposób to na mnie nie wpływa. Wychodzę do ringu, by dać z siebie 200 proc. Nic innego wtedy nie ma dla mnie znaczenia.

Występ w TV to również doskonała okazja, by pokazać się szerszemu gronu potencjalnych sponsorów. Masz już jakichś partnerów, którzy wspierają Twoją karierę?
— Tak, głównie wspiera mnie firma, w której obecnie pracuję. Angita Med zapewnia mi na co dzień profesjonalną fizjoterapię w postaci specjalistów: Adama Kuny i Marcina Słota. Przy takich terapeutach trenuję ze spokojem o własne zdrowie. Wiem, że nie pozwolą mi się rozsypać (śmiech). Jestem im niezmiernie wdzięczny.

— Walczysz na wyjeździe, jednak - z tego co wiem - nie brak ludzi, którzy mocno trzymają za Ciebie kciuki. Będą dopingować bezpośrednio na gali, czy raczej sprzed telewizora?
— Jest mi niezmiernie miło, że tyle osób trzyma za mnie kciuki i mi kibicuje. Chciałbym im wszystkim za to szczerze podziękować. Walczę również dla nich. Z tego co wiem, sporo osób wybiera się na giżycką galę, by mnie dopingować. Cieszę się tym bardziej, bo takie wsparcie daje mi odczucie, że te wszystkie "lubię to" pod zdjęciami na Facebooku nie są puste.

— Jest coś, co chciałbyś powiedzieć rywalowi przed walką?
— Arek - daj z siebie wszystko. Nie mam zamiaru Ci odpuszczać. Wygrać może tylko jeden!

— Czego życzyć Ci przed walką?
— Myślę, że zdrowia. Z całą resztą poradzę sobie już sam.

— Tego więc życzy Ci cała nasza redakcja. Powodzenia

Z Mateuszem Żukowskim rozmawiał Kamil Kierzkowski


Mateusz Żukowski - urodzony w Mrągowie, wychowany w Rucianem-Nidzie. Sporty walki trenuje od ok. 10 lat. Podczas studiów w Olsztynie uczęszczał do słynnego klubu Arrachion (znanym m.in. z takich zawodników jak Mammed Khalidov). Obecnie mieszka i pracuje w Piszu. Poza obowiązkami zawodowymi prowadzi również zajęcia z mieszanych sztuk walki (MMA). Dotychczas stoczył w tej formule 12 pojedynków amatorskich (10 wygranych) oraz jedną zawodową. Jedna z postaci związanych z galami DSF KickBoxing Challenge, podczas których stoczył 4 zawodowe pojedynki (3 wygrane).

Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

 Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. aaa #1931374 | 31.183.*.* 13 lut 2016 20:29

    Witam. Gdzie w jakiej cenie mozna nabyc bilety. Oczywiscie jezeli jeszcze sa dostepne.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5