Koniec "śmieciowego jedzenia" w szkołach?

2015-08-21 08:29:26(ost. akt: 2015-08-21 08:34:40)
Zdrowy bufet funkcjonuje już m.in. w gimnazjum w Olecku

Zdrowy bufet funkcjonuje już m.in. w gimnazjum w Olecku

Autor zdjęcia: Fundacja BOŚ

Koniec z batonikami, chipsami i lizakami w szkołach. Koniec ze smażonymi i niepełnowartościowymi obiadami. Z dniem 1 września br. wejdzie w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Przyjęty przez Sejm projekt Ministerstwa Zdrowia oznacza rewolucję w sklepikach szkolnych.
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Instytut Żywności i Żywienia, co piąty uczeń ma nadwagę, a polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. W wyeliminowaniu złych nawyków żywieniowych m.in. młodych mieszkańców powiatu piskiego mają pomóc nowe przepisy.

— Celem wydania ustawy jest ochrona zdrowia dzieci poprzez ograniczenie dostępu na terenie placówek szkolnych i wychowawczych produktów żywnościowych, zawierających znaczne ilości składników szkodliwych dla ich rozwoju — tłumaczy Teresa Dąbrowska, kierownik sekcji Higieny Żywności i Żywienia Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Piszu. — Zakaz sprzedaży i podawania w innych formach obejmuje: syntetyczne substancje słodzące, tłuszcze trans, czy cukry w większej ilości niż 10 g cukrów prostych na 100 g produktu.

Do tej pory szkolne sklepiki wyglądały jak kopie supermarketów. Teraz ma się to zmienić. Z półek zniknie tzw. „śmieciowe jedzenie”.

— Popieram wprowadzoną przez rząd nowelizację. Zdrowie dzieci jest najważniejsze! — podkreśla Teresa Kaca, wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Orzyszu. — Zatrudniamy intendenta, który dba o to, by obiady nie zawierały sztucznych detergentów. Sklepik szkolny prowadzi nieodpłatnie jeden z naszych nauczycieli. Zapewniam, że znajdziemy w nim świeże pieczywo, bułeczki, owoce, warzywa i wodę mineralną. Na półkach nie będzie słodyczy, chipsów i napojów gazowanych. Nie obawiam się niższych wpływów do kasy, bo sklepik nie jest głównym, lecz dodatkowym źródłem dochodu — zapewnia wicedyrektor SP w Orzyszu.

Na zmiany są przygotowani także w Zespole Szkół Zawodowych w Piszu.

— Od dawna nasza kuchnia i świetlica spełnia normy wytyczone przez Wojewódzką Stację Sanitarno - Epidemiologiczną. Przyrządzamy posiłki na bazie zdrowych surowców, a nie zamrożonych dań, które można zrobić w „pięć minut”. Stawiamy na warzywa, nabiał i mięso wiadomego pochodzenia. Corocznie podpisujemy umowę na prowadzenie szkolnego sklepiku, która obowiązuje od września do czerwca. Jednym z jej warunków jest sprzedaż zdrowej żywności. Właściciel firmy, która w naszej szkole będzie prowadziła sklepik zapewnia, że zna nowe przepisy i zamierza je stosować — mówi Irena Osowiecka, kierownik świetlicy i Internatu ZSZ w Piszu.

Z raportu wyżej wspomnianego Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie wynika, że w województwie warmińsko-mazurskim na otyłość cierpi ponad 1/4 uczniów.

— Nie narzekam na swoją figurę, lecz wiele moich koleżanek i kolegów waży zbyt dużo. Sporo z nich w czasie przerwy kupuje chipsy, słone przekąski i zupki chińskie. Dobrze więc, że w szkole nie dostaną takich produktów. Nie każdemu będzie się chciało iść na przerwie do pobliskiego sklepu lub marketu — uważa Ania z Zespołu Szkół Nr 1 w Piszu.

Grzegorz Gierej
g.gierej@gazetaolsztynska.pl




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5