Wywiad z Markiem Łachaczem - kandydatem na Burmistrza Pisza

2014-11-07 14:53:01(ost. akt: 2014-11-07 18:45:23)

Autor zdjęcia: fot.Archiwum KWW My Piszanie

Między innymi o powodach swojego kandydowania, programie wyborczym, sytuacji ekonomicznej gminy oraz planach na najbliższą przyszłość w poniższym wywiadzie mówi Marek Łachacz, kandydat na burmistrza Pisza.
Jakim Pan chciałby być Burmistrzem?

Przede wszystkim Burmistrzem od gospodarki a nie od polityki. Chcę być Burmistrzem wszystkich mieszkańców.

Dlaczego mieszkańcy powinni głosować na Pana?

Dla pana Szymborskiego to już czwarte wybory, a dla pana Alickiego - trzecie. Obaj reprezentują dwa zantagonizowane od 12 lat obozy, a ich osobiste urazy i zacietrzewienia, odbijają się na gminie, jej gospodarce i sprawach społecznych. Ja jestem osobą spoza tego konfliktu, reprezentuję środowisko zdrowego rozsądku i proponuję odejście od polityki, a zajęcie się wreszcie gospodarką. Wyraźnie widać, że w moim programie jest miejsce zarówno dla zwolenników Pana Szymborskiego, jak i Pana Alickiego. Myślę, że jako jedyny byłbym w stanie środowiska te pogodzić. W sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się obecnie, Piszowi potrzebna jest rozwaga. Tak jak powiedział kiedyś Tadeusz Mazowiecki obejmując urząd premiera: „tylko spokój może nas uratować”. Poza tym, spośród wszystkich kandydatów, jako jedyny naprawdę znam się na pozyskiwaniu funduszy UE i jako przedsiębiorca wiele takich środków pozyskałem. A co najważniejsze - chyba jako jedyny rozumiem jak te środki rozsądnie wydać!

Jaka jest istota programu 4xPISZ ?

Program oparty jest na 2 filarach społecznych i 2 filarach gospodarczych. Osią mojego programu jest gospodarka a podmiotem i beneficjentem programu jest mieszkaniec naszej gminy. Nie da się w obecnych czasach realizować nawet najbardziej słusznych programów gospodarczych bez akceptacji społecznej mieszkańców lub wbrew mieszkańcom.

Co z tym długiem?

Zadłużenie gminy Pisz to 60 mln zł i jest ono największe na Warmii i Mazurach. Dług należy zrestrukturyzować i skonsolidować, tak aby nasza gmina w najbliższej perspektywie finansowej 2014-2020 mogła skorzystać ze środków UE. Należy również dokonać przeglądów wydatków gminnych i je zracjonalizować. Myślę, że te operacje pozwolą na zabezpieczenie w budżecie gminy ok. 8-10 może 12 mln zł środków finansowych, które mogłyby być wykorzystane jako wkład własny do projektów unijnych. Pozwoliłoby to w najbliższej kadencji na realizację inwestycji o wartości 60-80 mln zł bez zaciągania kolejnych kredytów. W sprawie długu nie zgadzam się z panem Alickim, który twierdzi, że wszystkie samorządy są zadłużone - są, ale w zupełnie innej skali. Dla przykładu zadłużenie Mrągowa i Kętrzyna wynosi ok.20 mln zł. Mam wrażenie, że obecny Burmistrz sprawę długu bagatelizuje.

Jak Pan zostanie Burmistrzem, co dla Pana będzie najważniejsze?

Przede wszystkim nowe miejsca pracy, tworzone zarówno przez lokalnych przedsiębiorców jak również przez firmy zewnętrzne.

W jaki sposób chciałby Pan tworzyć miejsca pracy?

Rolą gminy jest stworzenie dobrych warunków dla przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy. Szansa dla Pisza to zapełnienie Piskiej strefy ekonomicznej, a także wprowadzenie motywacyjnego pakietu rozwoju dla piskich firm. Widzę także potrzebę uruchomienia na terenie powiatu Piskiego zakładu komunalnego, który zajmie się segregacją i odzyskiem odpadów - to naprawdę wiele miejsc pracy. Jest kilka sensownych posunięć, ale na razie nie zamierzam zdradzać pomysłów. Jestem przedsiębiorcą i wiem, że rynku pracy nie ożywia się poprzez organizację konferencji z bankietem.

Jakimi inwestycjami w gminie chciałby się Pan zająć?

Przede wszystkim budowa ośrodka dla osób starszych „Gwiazda Mazur”, budowa portu w centrum miasta, realizacja obiektu usługowo-hotelarskiego w miejscu „Placu Zamkowego”, dokończenie skateparku, realizacja projektu Pisa – Narew, a także inwestycje związane z Piską Strefą Ekonomiczną. To kluczowe inwestycje.

A skąd na to pieniądze?

Przeprowadzenie programu oszczędnościowego i restrukturyzacja kredytów spowoduje, że w skali roku będziemy dysponować kwotą do 8-10 mln zł na realizację inwestycji - to będzie wkład własny gminy do projektów unijnych. Część inwestycji w ogóle nie będzie wymagała środków finansowych gminy, a tylko ogromnego zaangażowania i chęci ich realizacji. Taką inwestycją byłby np. Plac Zamkowy. Inne inwestycje, w przypadku braku środków ze strony gminy możemy realizować w systemie publiczno - prywatnym.

Proponuje Pan rozwiązanie Straży Miejskiej - co ze zwalnianymi ludźmi?

Rozpatruję dwa warianty: rozwiązanie lub ograniczenie ilości etatów. Sprawie trzeba się wnikliwie przyjrzeć. To trudne zagadnienie. Chcę jednak zapewnić, że likwidacja straży nie oznacza wyrzucenia tych osób na bruk. Cała społeczność ma świadomość, że pracują tam często jedyni żywicieli rodzin i trzeba to brać pod uwagę. Dlatego zapewniam, że zadbam o to, aby osoby tam pracujące znalazły pracę. Najlepiej - zgodną z ich kwalifikacjami. Tak jak wskazałem wcześniej, mój program adresowany jest do mieszkańców a nie przeciwko nim. Osłona społeczna w realizacji reform to ważna sprawa.

Co z polityką społeczną?

Przede wszystkim budowa mieszkań komunalnych i socjalnych, bo od kilkudziesięciu lat prawie nic w tym zakresie nie zrobiono. Chciałbym to realizować w oparciu o tzw. „system krakowski”, który ze strony gminy nie wymaga dużych środków finansowych, a jednocześnie umożliwia wsparcie finansowe z Banku Gospodarstwa Krajowego. Widzę też potrzebę pewnych zmian w M-GOPS, bo sygnały które stamtąd docierają wskazują, że nie do końca pomoc adresowana jest do najbardziej potrzebujących, a raczej do najbardziej „zaradnych”. Tych spraw jest znacznie więcej, ale budowę mieszkań i poprawę funkcjonowania ośrodka uważam w tej chwili za najważniejsze. Warto także pomyśleć o przedszkolach np. na największym piskim osiedlu: Wschód.

Jakie inicjatywy proponuje Pan dla młodzieży?

Zmiany w funkcjonowaniu piskiej kultury są niezbędne, a w szczególności należy zadbać o przepływ informacji pomiędzy instytucjami kultury oraz organizacjami społecznymi pracującymi z młodzieżą na rzecz kultury. Sytuację jaka miała miejsce z odwołaniem imprezy Krok Piskiego Stylu uważam za niedopuszczalną. Podejmę działania, aby nieczynny dworzec PKP w Piszu przejąć od PKP i stworzyć w nim miejsce kultury niezależnej, a także miejsce gdzie liczne piskie stowarzyszenia miałyby możliwość samorealizacji. Oczywiście funkcja dworca PKP i PKS także będzie kontynuowana. Na remont, modernizację obiektu, a także na funkcjonowanie instytucji „Kultury Niezależnej” pozyskam środki z programów unijnych.

A co z turystyką w naszej gminie ?

Turystyką zajmuję się od 20 lat. Według mnie mamy ogromny potencjał, który jest niewykorzystany: Puszcza Piska, szlaki wodne: rzeka Wilkus, Pisa, Rybnica, szlaki rowerowe. Poza tym mamy wiele atrakcyjnych miejsc na realizację dużych inwestycji pod usługi turystyczne: między innymi folwark Kwik czy Szeroki Ostrów. Uważam również, że samorząd gminny powinien zainteresować się ośrodkami za miejscowością Łupki tzw. Rybitwy, gdzie właścicielem gruntu są Lasy Państwowe. Osobiście jako burmistrz będę dążył do zamiany gruntów gminnych z Lasami Państwowymi, co umożliwi w przyszłości właścicielom swobodne inwestowanie w te nieruchomości. To przyczyni się do turystycznego rozwoju całej gminy.

Czy Pańska deklaracja obniżenia wynagrodzenia Burmistrza o co najmniej 20% to zabieg wyborczy?

Wynagrodzenie Burmistrza Pisza i tak jest jednym z najwyższych w województwie. Jeżeli mamy zacząć wdrażać program oszczędnościowy w naszej gminie, to oszczędności zacznę robić od siebie. Z tą inicjatywą wystąpię także do radnych Rady Miejskiej, aby ograniczyć wysokość diet. Moją intencją jest wprowadzić gminę na ścieżkę rozwoju, a nie na niej zarobić. Dla mnie start w wyborach nie jest skokiem na kasę, to raczej kwestia ambicji zmiany naszej rzeczywistości na lepsze.

W Pana programie wyborczym przewidziane jest powołanie Rady Gospodarczej przy Burmistrzu Pisza, a także wprowadzenie Instytucji rzecznika Praw Mieszkańców. W jakim celu?

Rada Gospodarcza miałaby za zadanie zwiększenie partycypacji środowiska gospodarczego w podejmowaniu kluczowych decyzji gospodarczych dla naszej gminy. Byłaby organem opiniodawczo - doradczym i pracującym wyłącznie społecznie. To nie są rzeczy nowe, już dawno funkcjonują w świecie. Gdyby taki organ w Piszu funkcjonował, pewnie dziś nie mielibyśmy problemu „Piskiej wieży”, czy też innych nietrafionych inwestycji. Z kolei Rzecznik Praw Mieszkańców to instytucja, która miałaby za zadanie reprezentować interesy mieszkańców w konflikcie z władzą, wobec której dzisiaj mieszkańcy są bezsilni. Skomplikowane przepisy prawa stawiają wiele osób na straconej pozycji. Rzecznik Praw Mieszkańców pomógłby np. napisać skargę czy odwołanie od decyzji, wskazać podstawę prawną, pomógł napisać wniosek. Mam wrażenie, że obecnie urzędnicy wykorzystują nieznajomość prawa przez mieszkańców i poprzez różnego rodzaju „triki” stosują zasadę spychologii.

Deklaruje Pan wprowadzenie tzw. budżetu obywatelskiego. W jakim celu?

Mieszkańcy powinni w części sami decydować o tym jakie inwestycje mamy realizować w naszej gminie. Tak dla przykładu robi Olsztyn czy Mrągowo. To zwiększa partycypację społeczną. Istotą tego budżetu jest to, że mieszkańcy gminy decydują jakie inwestycje wykonać za np. 20% środków gminy w danym roku. Przed właśnie takim rozwiązaniem wzbraniał się obecny Burmistrz. Im więcej partycypacji społecznej w decydowaniu o gminie, tym więcej społecznego zrozumienia dla wspólnych spraw i identyfikowania się z własnym miastem. Szczególnie dotyczy to młodych mieszkańców.

Co z tą sprawiedliwością w naszej gminie?

Według mnie sprawiedliwości i wolności w naszej gminie nie ma. Istnieje duże ekonomiczne uzależnienie znacznej części mieszkańców od władz. To trzeba 16 listopada zmienić.

Czy jest Pan za utworzeniem Parku Narodowego?

W obecnym stanie prawnym - zdecydowanie nie. Wędkarze i grzybiarze to ważny klient dla obiektów agroturystycznych i hoteli - także dla mojego. Obowiązujący zakaz zbierania grzybów i połowu ryb w Parkach Narodowych na pewno wpłynie negatywnie na branżę turystyczną.

Jeżeli Pan zostanie Burmistrzem, kto będzie zarządzał w Pana firmie?

Już teraz w znacznej części zajmuje się nim moja córka, która doskonale sobie z firmą poradzi. Teraz kończę realizację 3 projektów unijnych o łącznej wartości ponad 1 mln zł, na które uzyskałem dofinansowanie UE. Moja sytuacja finansowa jest od kilku lat stabilna, nigdy na prowadzonej działalności nie notowałem strat, a wyniki finansowe są dobre. Jak już wcześniej powiedziałem - ja o chleb walczyć nie muszę.

W artykule o stanie oświaty zarzuca się Panu zbyt krytyczną ocenę sytuacji w naszej gminie. Co Pan na to?

Z autorem publikacji - panem Andrzejem Zadrogą znam się osobiście i wspólnie uczestniczymy w projekcie „Zaginione wioski Puszczy Piskiej”. Jeżeli miałbym pretensję, to o formę artykułu, a w szczególności o przekręcanie moich zdań. Ważne jest także to, że wywiad ze mną o edukacji ukazał się w maju, a odpowiedź pana Zadrogi w październiku, czyli po 4 miesiącach, w dodatku sfinansowany ze środków komitetu Jana Alickiego. Ocenę pozostawiam Państwu.

Czy wzorem poprzednika będzie Pan prowadził bogatą politykę informacyjną?

W Piszu od kilku lat prowadzona jest „propaganda sukcesu”. W każdej z lokalnych gazet burmistrz w ogłoszeniach płatnych za pieniądze podatnika tworzy iluzję o kolejnych sukcesach swoich rządów. Tylko że w liczbach i statystykach tych sukcesów brak. We wszystkich negatywnych rankingach jesteśmy na samym czele. Propaganda ma wywołać wrażenie, że się rozwijamy i wszystko zmierza w dobrym kierunku. To jak z tym pociągiem: rządzący bujają nim żeby stworzyć mieszkańcom wrażenie, że on jedzie, a w rzeczywistości stoi w miejscu z zasłoniętymi firankami. Od „bujania pociągiem” jest między innymi Panorama Piska - gazeta Urzędu Miejskiego finansowana z naszych podatków. Nie jest to żadna panorama na sytuację, tylko wciąż ta sama propaganda. Proszę zajrzeć do któregokolwiek numeru: jak nie budujemy i remontujemy, to łagodzimy skutki bezrobocia. My, czyli kto? I z jakim skutkiem?
Tę gazetę na pewno zlikwiduję, bo będę stawiał na działania gospodarcze, a nie na propagandę sukcesu.

Czego najbardziej się Pan obawia po wygraniu wyborów?

Jeżeli sytuacja finansowa gminy jest taka, jak wynika z danych oficjalnych, to będzie bardzo trudno, ale poradzimy sobie. Gorzej będzie, jeżeli o czymś jeszcze nie wiemy. Już dziś wiadomo z całą pewnością, że gmina, aby uregulować swoje zobowiązania powstałe w roku 2014 będzie musiała zaciągnąć dodatkowy kredyt, ponieważ Burmistrz Alicki założył wpływy do budżetu z tytułu sprzedaży majątku w nierealnej wysokości.

Jak Pan wygra wybory kto będzie Pana zastępcą?

Na spekulacje personalne jest za wcześnie. W ramach komitetu wyborczego w ogóle na ten temat nie rozmawiamy. Nie dzieli się skóry na niedźwiedziu, ale na pewno będzie to osoba kompetentna i merytorycznie przygotowana do tej funkcji. Jestem zwolennikiem rozpisania konkursu na to stanowisko.

Co z miesięcznikiem MY Piszanie i stowarzyszeniem MY Piszanie po wyborach?

Niezależnie od wyników wyborów stowarzyszenie i gazeta będą istnieć. Zebrała się fajna grupa ludzi, która dobrze się czuje w swoim towarzystwie i ma kilka dobrych pomysłów na Pisz. To społecznicy i mam nadzieję, że część z nich będzie decydowała o obliczu tego miasta i powiatu jako radni.

Jak ocenia Pan kampanię wyborczą?

Jest mało merytoryczna. Na pewno brakuje debaty pomiędzy kandydatami. Debata nie jest potrzebna panu Łachaczowi, Alickiemu czy też Szymborskiemu. Debata potrzebna jest mieszkańcom, którzy 16 listopada pójdą do urn. Wyborcy mają prawo znać programy i poglądy kandydatów.

Czego Pan życzy mieszkańcom w związku z wyborami?

Przede wszystkim aby dokonali dobrego wyboru. Te wybory są wyjątkowo ważne: historyczne zadłużenie gminy i nowa perspektywa unijna. Życzę nam wszystkim wysokiej frekwencji, bo uczestnictwo w wyborach to ważny element społeczeństwa obywatelskiego.

Wywiad przeprowadziła Pani Magdalena Roehrig.
Wersja video dostępna pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=O9RFbbRr0H4

Materiał sfinansowany ze środków KWW My Piszanie.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5