Czy żeglarze potrafią być „eko”?

2014-10-03 09:13:00(ost. akt: 2014-10-03 09:13:11)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

- Kocham Mazury, od lat żegluję po mazurskich jeziorach, znam mnóstwo pięknych i urokliwych zakątków. Niestety, coraz częściej zdarza się, że gdy wracam w miejsce, które zostawiłem czyste zaledwie dwa dni temu, zastaję je w opłakanym stanie - twierdzi żeglarz, Andrzej Piasecki.
„Ekologiczny Portret Mazurskiego Turysty” to raport przygotowany w ramach kampanii „7 Cudów Mazur”. Czy wynika z niego, że żeglarz mazurski zatruwa środowisko? Aż 30% ankietowanych w sezonie 2014 turystów uważa, że żeglarstwo ma na nie negatywny wpływ. Czy jest to prawdą? Teoretycznie, pływanie pod żaglami kojarzy się przecież z wiatrem, wolnością i naturą. Gdzie więc w tej romantycznej układance znajduje się miejsce dla żeglarza-truciciela?

Zaskakujące jest, iż ankietowani oceniają żeglarstwo, jako bardziej szkodliwe dla środowiska niż sporty motorowodne (tylko 17% uważa, że jest to aktywność mająca negatywny wpływ na środowisko). Nie chodzi więc tutaj o pływanie na silniku, lub nie. Przyczyny tak wysokiego odsetka osób niewierzących w żeglarską ekologiczność należałoby się dopatrywać raczej w skali zjawiska.

W sezonie na jeziorach mazurskich przebywa kilkadziesiąt tysięcy żeglarzy, a każdy z nich to przecież potencjalny truciciel. Co tak naprawdę robimy złego? 93% badanych twierdzi, że najczęstszym grzechem na Mazurach jest wyrzucanie śmieci w niedozwolonych miejscach. Według 36% problem stanowi też zmywanie naczyń w jeziorach, a 25% wspomina o hałasowaniu. Mówi się także o kąpielach jeziornych z użyciem chemicznych środków myjących, niszczeniu roślinności i opróżnianiu toalet chemicznych oraz ścieków pokładowych w miejscach do tego nieprzystosowanych. Problem ten dostrzegają również sami żeglarze.

— Od wielu lat dużo żegluję, kocham Mazury i znam mnóstwo pięknych i urokliwych zakątków — Andrzeja Piaseckiego spotykamy w Rucianem-Nidzie, w przerwie rejsu jachtem "Jeromin" po jeziorze Bełdany. — Niestety, coraz częściej zdarza się, że wracam w miejsce, które zostawiłem czyste zaledwie dwa dni temu i zastaję je dziś w opłakanym stanie - od chusteczek jednorazowych z "resztkami intymnej toalety" po puszki, butelki i całe sterty walających się śmieci. Podobnie wyglądają miejsca po wędkarzach - na brzegach jezior, w trzcinach - wszędzie jest brud i śmieci. To bardzo smutne i niestety świadczy o kulturze "turystów". Dużym problemem są też jachty wyposażone w toalety morskie, ścieki z nich trafiają bowiem wprost do jeziora — mówi pan Andrzej.

Cały artykuł przeczytacie już dziś, w najnowszym wydaniu Gazety Piskiej. Polecam, jak co tydzień, tylko ciekawe informacje.

Elżbieta Żywczyk
e.zywczyk@gazetaolsztynska.pl


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na bialapiska.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym rogu strony. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wieloletni Żeglarz #1499241 | 79.191.*.* 3 paź 2014 19:58

    Tak na prawdę to całej tej sytuacji na Wielkich Jeziorach Mazurskich (WJM) z zanieczyszczeniami winna jest paradoksalnie instytucja mająca chronić przyrodę czyli Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie. Mówię to z własnego doświadczenia ponieważ wielokrotnie z samorządowcami chcieliśmy w kilku intensywnie odwiedzanych miejscach zlokalizować niezbędną infrastrukturę t.j. kontenery na odpady, sanitariaty z toaletami obsługującej żeglarzy na WJM no ale niestety RDOŚ olsztyński traktuje, że są to obiekty budowlane, których lokalizacja w pasie 100 metrów od linii brzegowej jezior jest niedozwolona ponieważ WJM położone są w granicach Obszaru Chronionego Krajobrazu i tam jest właśnie taki zakaz, który uniemożliwia lokalizację w/w obiektów więc paradoksalnie organ mający chronić środowisko tak właściwie doprowadza swoją interpretacją powyższego zakazu do niszczenia środowiska. Prawdę mówiąc to zupełnie schizofreniczna sytuacja jak przedstawiane niegdyś w filmach świętej pamięci Barei. Pozdrawiam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. xxxx #1499043 | 213.184.*.* 3 paź 2014 15:17

    stwierdzam, że Pan Andrzej to niedoświadczony żeglarz i nie wie, iż czasem sytuacja pogodowa zmusza do zawijania do najbliższego portu czy brzegu, gdzie czasem nawet nie ma punktu zmywania naczyń i jest się zmuszonym do ich umycia w jeziorze. Już nie wspomnę o sprawach fizjologicznych, które nie wiem gdzie Pan Adrzej zamierza załatwić? Bo do jeziora też nie można przecież...a gdy nie ma toalety przy brzegu chusteczki też przeszkadzają...Na tym polega żeglowanie, że korzysta się z natury.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. miasto widmo #1498869 | 213.158.*.* 3 paź 2014 11:15

    Jan Alicki z hasłem „Działania zamiast obietnic” na tle miasta widma. Dobre......

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5