Wędkarze to nie ryby i swój język mają

2014-07-04 22:11:32(ost. akt: 2014-07-08 09:43:12)

Autor zdjęcia: Grzegorz Gierej

– Nie pomogły setki podpisów turystów i mieszkańców Mazur. Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego w Warszawie pozostał głuchy na apele społeczne oraz uchwały rad miejskich z czterech gmin powiatu piskiego. Pojechaliśmy nawet do Sejmu, ale jak na razie nasze wysiłki poszły na marne. Nie złożyliśmy jeszcze broni i nie powiedzieliśmy ostatniego słowa. Wyjdziemy na ulice Pisza, zablokujemy drogę krajową i powiemy głośne „nie” rabunkowej” gospodarce ZG PZW – zapowiadał w piątkowe (4 lipca) popołudnie Robert Barma, prezes Koła Wędkarskiego „Białka” w Białej Piskiej.
Wraz z nim o godz. 18.00, na ul. Grunwaldzkiej, protestowali wędkarze, parlamentarzyści, samorządowcy, przedsiębiorcy, zwykli ludzie, a nawet… kierowcy stojący w korkach.

— Czasami warto poświęcić się dla idei i postać trochę w korku. Popieram protest duszą i ciałem. Lubię ryby, to właśnie one są głównym powodem moich przyjazdów na mazurskie jeziora. Niestety, w ostatnim okresie coraz ciężej je wyłowić z wody. Szybciej można znaleźć rybę w sieciach kłusowników. Popieram zwiększenie zarybiania i zmniejszenie odłowów. To hamuje rozwój turystyki w waszym regionie — tłumaczy Robert Stefaniak z Warszawy, który wysiadł z samochodu i przyłączył się do blisko godzinnej manifestacji.



— Śląsk ma węgiel, a Mazury mają ryby. Nie możemy pozwolić na okradanie nas z dobra naturalnego. Chcemy promować turystykę wędkarską jesienią i zimą. To wydłuży sezon i przyniesie większe zyski firmom z branży agroturystycznej, hotelarskiej i pozostałym przedsiębiorcom. Zgodnie ze statusem Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego jest stowarzyszeniem hobbistycznym, a w rzeczywistości zajmuje się tylko sprzedażą pozwoleń wędkarskich i dochodami z odłowów gospodarczych, m.in. na jeziorach Roś, Nidzkie i Orzysz. Prowadzą je wynajęte firmy prywatne, które łowią sandacze, szczupaki i inne ryby na tarliskach nawet w okresie ochronnym — uważa Robert Barma.



Według radnego powiatowego ZG PZW na zarybienie mazurskich jezior przeznacza kilkanaście razy niższe kwoty niż w innych rejonach kraju. Pobiera za to o wiele wyższe opłaty na zezwolenia wędkarskie.



— W ostatnich ponad dwudziestu latach nastąpił czterokrotny spadek wydajności rybackiej. Jeszcze przed transformacją ustrojową mieliśmy połowy na poziomie 30 kg/ha, a obecnie ten wskaźnik wynosi zaledwie 8 kg/ha. Aż 93% ryb pochodzi z hodowli i importu. To oznacza, że w mazurskich knajpach, smażalniach i wędzarniach zjemy rybę z Kazachstanu, Indii czy Zalewu Wiślanego. Popularny do niedawna sandacz obecnie występuje w ilościach śladowych. Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego nie promuje wędkarstwa, a odłów na jego zlecenie prowadzi Gospodarstwo Rybackie w Suwałkach. Zajmują się nim firmy nie mający nic wspólnego z PZW. Otrzymują za to dochód w wysokości 50% z tego co złowią — wyjaśnia Arkadiusz Siemieniuk z Orzysza, były prezes Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Olsztynie.



Szansą na zmianę tego stanu rzeczy było spotkanie członków i prezesa Dionizego Ziemeckiego ZG PZW w Warszawie z przedstawicielami pięciu kół wędkarskich naszego powiatu, które odbyło się 19 marca w Starostwie Powiatowym w Piszu.



— Proponowaliśmy utworzenie na jeziorach Roś, Nidzkie i Orzysz wyznaczonych stref bez odłowów gospodarczych. Miały one obejmować przede wszystkim tarliska i zimowiska ryb oraz utrzymanie populacji ryb trudno dostępnych dla wędkarzy, tj. sieja i sielawa na stałym poziomie. Jednocześnie chcieliśmy pokryć z naszych składem członkowskich koszty użytkowania jezior i pomóc w utworzeniu Społecznej Straży Rybackiej. Liczyliśmy na kompromis i spełnienie obietnic, lecz skończyło się na okrojonej propozycji ZG PZW — wspomina Robert Barma.



— Nie ma takiej możliwości, abyśmy zgodzili się na wszystkie te wszystkie żądania. Kto będzie płacił podatki? Na marcowym posiedzeniu proponowaliśmy rozsądny kompromis, chcieliśmy wydzielić wyłączyć z połowów gospodarczych część jeziora Nidzkiego w zamian za zarybienie i ochronę. Myślałem, że dojdziemy do porozumienia, ale jak widać część osób woli wyjść na ulicę — mówi Zbigniew Bedyński, wiceprezes ZG PZW w Warszawie.

greg
pisz@gazetaolsztynska.pl

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na pisz.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym rogu strony. Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij tutaj
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Polecam nowe wydanie Gazety Piskiej, tylko ciekawe informacje:)


Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Do ja #1434353 | 83.24.*.* 8 lip 2014 20:27

    Szmitowi zabrano prawo jazdy dwukrotnie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. ja #1434177 | 78.11.*.* 8 lip 2014 14:51

    Prawdą też jest że Szmitowi zabrano prawo jazdy za punkty karne, dlaczego usuwacie posty, które mówią o prawdzie i o polityku ?, który jest niemile widziany w Piszu i , który tylko pilnije swojeje władzy i swojego interesu? A reszta to tylko propaganda przed wyborami ssamorządowymi?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Cenzor #1434175 | 78.11.*.* 8 lip 2014 14:49

    Czemu usunięto post mówiący, ze Alicki Włodkowski i Nowicki puścili szturm policji na pracowników sklejkowiczów w 2007 roku? Przecież też podpinali się że bronili pracowników a byli za władzą sklejki. Oszustwo i obłuda.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. nieudolnosć rządów alickiego? brak inicjatywy #1434066 | 37.140.*.* 8 lip 2014 11:49

    Burmistrz Alicki podpina się pod wszystkie inicjatywy radnych lub innych organizacji. Sam kopletnie nie nadaje sie do niczeggo i nic nie potrafi wymyśleć. Nieudolnie rządzi i musi nastąpić zmiana burmistrza w Piszu, by miasto i ludzie stanęli na nogi.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. Janek Obiecanek na szczaw #1433923 | 213.158.*.* 8 lip 2014 07:36

    16 listopada wybory. Tych co są przy władzy juz prawie osiem lat i w ciagu tego czasu tak pomogli wędkarzom, że ci zmuszeni są protestować chodząc po pasach trzeba właściwie ocenić. A schizofrenia polityczna (Janek Obiecanek też chodził po pasach - choć nikt nie chciał iść obok niego) , która doprowadziła do zapaści gminy może wtedy się skończy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (25)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5