Rywale rozniesieni. Wiosna służy naszym

Najwyżej sklasyfikowana z naszych ekip, Znicz (2. miejsce w IV lidze), 27 kwietnia ugościł u siebie swych „sąsiadów zza między” – Mazura Ełk. Czerwono-zieloni występowali w roli faworytów i… przypisywaną im łatkę potwierdzili w dość brutalny sposób, wygrywając aż 6:1.

Festiwal strzelecki rozpoczął w 20. minucie Fiedorowicz. Ledwie 7 minut później podwyższył Drażba, a kolejne 9 minut później było już 3:0 za sprawą Giełażyna. W 46. minucie samobója „sprezentował” Zniczowi Piwko i – przy czterobramkowym prowadzeniu – praktycznie było już po meczu. Rywale wciąż grali jednak ambitnie, co w 55. minucie potwierdził gol Wielgata.

Było to jednak trafienie typowo honorowe. Niewiele po nim znów odezwali się snajperzy z Białej Piskiej: ponownie Giełażyn (‘72) i Baginskij (‘87).
Nasi wiceliderzy z uwagą śledzili również sytuację w Lidzbarku Warmińskim, gdzie miejscowa Polonia (liderzy, ledwie punkt przewagi nad Zniczem) po niezwykle wyrównanym pojedynku uporali się (1:0) z Tęczą Biskupiec. Pierwsze miejsce IV ligi tuż-tuż?

Śniardwy Orzysz, którym od startu rundy wiosennej najczęściej było „pod górkę”, wyraźnie nabrały wiatru w skrzydła. Podopieczni trenera Patryka Koszyckiego wybiegli w minioną sobotę na własną murawę wyraźnie zmotywowani, by sprawić niemiłą niespodziankę wyżej sklasyfikowanym rywalom z MKS Korsze.

Nim mecz na dobre się rozpoczął, golkiper gości… już musiał wyciągać futbolówkę z własnej siatki. Zadbał o to Talaga, który otworzył wynik spotkania już w 2. minucie (praktycznie pierwsza typowo ofensywna akcja meczu). I nim Korsze otrząsnęły się po „zimnym prysznicu”, na 2:0 podwyższył w 5. minucie Grądziel.

Popularny "Tajo" nie powiedział ostatniego słowa. Za jego sprawą w 33. minucie Śniardwy prowadziły już 3:0. Snajperzy przeciwników oczywiście również nie próżnowali, lecz żaden z nich nie zdołał zmusić stojącego między słupkami Adriana Kobryńskiego do kapitulacji.

Na początku drugiej połowy orzyszanie wciąż pozostawali stroną narzucającą swój rytm gry. Trener Koszycki zdecydował się w tej sytuacji na szereg zmian, m.in. dając się wykazać młodszym zawodnikom.

Pojedynek zakończył się ostatecznie hucznie przyjętym przez publikę 3:1 (bramkę honorową dla MKS zdobył Piotr Kozłowski). Trzy punkty dają obecnie Śniardwom 7. lokatę w 16-zespołowej tabeli klasy okręgowej.

Porażki nie odnotowali i nasi reprezentanci w klasie A. Mazur Pisz (obecnie 7. miejsce) zafundował kibicom prawdziwy rollercoaster emocji. Podopieczni trenera Kamila Pyczota dość szybko wyszli na wysokie prowadzenie (golami zadbali o to dwukrotnie Baiduk, Rafał i Małż).

Gospodarze z Orła Czerwonka nie odpuszczali i niemal odrobili tak poważną stratę (zaktualizowali tablicę wyników na 3:4). Ku uciesze piszan w tym kluczowym dla meczu momencie gola upolował Klimorowski (3:5). Rywale nie zaprzestali gonitwy, lecz kolejne trafienie – jak się okazało – było już ostatnim i nie pozwoliło wyrwać choćby jednego „oczka”. Końcowy rezultat – korzystne dla Mazura 4:5.

Podziałem punktów zakończył minioną kolejkę czwarty z naszych seniorskich zespołów - MKS Ruciane-Nida (obecnie 10. miejsce). W wyjazdowym pojedynku z Perkunem Orżyny bezbramkowy remis utrzymywał się aż do 88. minuty. Wówczas piłkę do siatki gospodarzy skierował K. Hałaburda. I gdy wydawało się, że losy 3 punktów są przesądzone, przeciwnicy wyrównali na 1:1 tuż przed końcowym gwizdkiem (‘90).