Padł ofiarą oszustów i stracił prawie 220 tysięcy złotych

2024-02-29 09:12:04(ost. akt: 2024-02-29 10:57:44)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: PAP

Blisko 220 tysięcy złotych stracił 50-letni mieszkaniec powiatu piskiego. Mężczyzna padł ofiarą oszustów. Wszystko zaczęło się od telefonu z parabanku...
Do 50-letniego mieszkańca powiatu piskiego zadzwonił mężczyzna z informacją, że ktoś próbuje zaciągnąć na niego kredyt, ale nie zgadzają się dane osobowe. Po chwili zadzwonił drugi mężczyzna. Przedstawił się jako „przedstawiciel” banku, w którym pokrzywdzony ma konto.

Był to telefon z działu bezpieczeństwa. Dzwoniący miał doskonałą wiedzę na temat kredytów, kont i lokat, jakie posiadał 50-latek, a nawet znał jego doradcę finansowego. To wszystko wydawało się bardzo wiarygodne.

„Przedstawiciel” banku powiedział, że w tej sytuacji rozpoczyna procedurę zabezpieczania jego środków przed kradzieżą. Poinstruował pokrzywdzonego, by podjechał pod konkretny bankomat, bo trzeba natychmiast wypłacić pieniądze. W trakcie, w aplikacji bankowej na telefonie, otrzymał informację, że zwiększony został limit jego wypłat.

Pokrzywdzony wypłacił z bankomatu kwotę blisko 50 tysięcy złotych. Potem, zgodnie z poleceniem dzwoniącego, wygenerował kilka blików na kolejne kilka tysięcy. Następnie miał wpłacić do bankomatu wypłacone wcześniej środki.

Za każdym razem dzwoniący powtarzał regułki dotyczące przestrzegania zasad bezpieczeństwa. Przypominał także, aby zabierać z bankomatu potwierdzenia wpłat i wypłat. Na tym procedura zabezpieczania jego środków na koncie tego dnia się zakończyła. Miała być kontynuowana następnego dnia.

„Przedstawiciel” banku zadzwonił następnego dnia z rana. Poinformował, że dział bezpieczeństwa będzie kontynuował procedurę zabezpieczania jego pieniędzy na koncie. Pokrzywdzony ponownie miał wygenerować kilka kodów BLIK. Następnie musiał wypłacić z konkretnego bankomatu kolejne 50 000 zł. Zgodnie z poleceniami 50-latek poszedł też do banku, gdzie polecono mu zlikwidowanie lokaty na 100 000 zł. Pieniądze te miał wpłacić na bezpieczne konto podane przez dzwoniącego. Ostatecznie mieszkaniec powiatu piskiego stracił blisko 220 000 zł.

Zgłaszający składając zawiadomienie wielokrotnie podkreślał, że wszystkie te rozmowy z rzekomymi pracownikami banku i wdrażane przez nich procedury bezpieczeństwa wydawały się bardzo wiarygodne.

Pamiętajmy!!! W takiej sytuacji nie należy ulegać presji, ale możliwie jak najszybciej osobiście udać się do banku i wyjaśnić całą sytuację oraz niezwłocznie powiadomić policję o wszelkich próbach wyłudzenia pieniędzy.




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5